Również Zgromadzenie Parlamentarne OBWE (Organizacji Bezpieczeństwa i Współpracy w Europie) poinformowało, że odrzuciło zaproszenie do monitorowania tych wyborów. - Usiłowaliśmy w dobrej wierze wysłać naszą misję, nawet w warunkach ustalonych przez rosyjskie władze - podkreślił Strohal w Wiedniu. - Odpowiadamy za wypełnienie naszego mandatu przed 56 państwami, a Federacja Rosyjska stworzyła ograniczenia, które nie sprzyjają obserwacji wyborów - wyjaśnił. - To co jest istotne dla każdych wyborów, jest istotne dla tych także: przejrzystość wzmacnia demokrację, polityka za zamkniętymi drzwiami osłabia ją - dodał szef ODIHR. Przypomniał, że Rosja nie pozwoliła rozmieścić obserwatorów we właściwym czasie przed wyborami. - Wybory to więcej niż tylko dzień głosowania. To dlatego kalendarz wyznaczony przez rosyjskie władze przeszkodził nam w obserwowaniu wielu elementów procesu wyborczego, poczynając od rejestracji kandydatów i różnych aspektów kampanii, takich jak praca mediów - podkreślił Strohal. Sekretarz generalny Zgromadzenia Parlamentarnego OBWE Spencer Oliver w swym oświadczeniu nawiązał do ograniczenia przez Moskwę liczby obserwatorów OBWE. "Żałujemy, że okoliczności uniemożliwiają nam obserwowanie wyborów" - napisał. Przewodniczący Zgromadzenia Parlamentarnego OBWE Goeran Lennmarker w liście wysłanym w czwartek do przewodniczącego rosyjskiej Dumy Państwowej Borysa Gryzłowa zaznaczył: "Nie możemy zaakceptować zaproszenia na wybory prezydenckie ograniczonej liczby obserwatorów". Moskwa zdziwiona jest stanowiskiem OBWE o wycofaniu się z wysłania obserwatorów na rosyjskie wybory - poinformował ITAR- TASS, powołując się na źródła w MSZ. Spór między Moskwą a ODIHR zaczął się jeszcze w ubiegłym roku, przed wyborami do Dumy, niższej izby rosyjskiego parlamentu. Biuro zrezygnowało wówczas z monitorowania wyborów z racji ograniczeń, jakie wprowadziła dla obserwatorów OBWE Moskwa, redukując ich liczbę do 70 z 400 podczas poprzednich wyborów w 2003 roku. Według Moskwy ODIHR jest manipulowane przez zachodnie rządy, które traktują je jako narzędzie ataku na Rosję.