"Naliczyliśmy 220 pojazdów, które w sobotę wróciły" do Rosji - wyjaśnił Picard. Ponadto według przedstawiciela OBWE siedem pojazdów opuściło Ukrainę jeszcze w piątek.OBWE podawało w piątek, że tego dnia 227 ciężarówek wjechało na Ukrainę w sześciu grupach. Według Rosji konwój liczył ok. 280 ciężarówek. Rzecznik ukraińskiej Rady Bezpieczeństwa Narodowego i Obrony (RBNiO) Andrij Łysenko oświadczył, że Ukrainę opuściły 184 rosyjskie pojazdy wojskowe, które dla potrzeb "misji humanitarnej" zostały wcześniej przemalowane na biały kolor. Wcześniej w sobotę rzecznik Służby Granicznej Federalnej Służby Bezpieczeństwa (FSB) Rosji Nikołaj Sinicyn powiedział, że "konwój humanitarny wrócił na terytorium Rosji po pozostawieniu ładunku w Ługańsku" i "pierwsze pojazdy już przekroczyły przejście Donieck-Izwaryne". Przejście to kontrolowane jest przez prorosyjskich separatystów. Tymczasem rosyjskie MSZ oświadczyło, że pomoc humanitarna została dostarczona do zamierzonych miejsc na południowym wschodzie Ukrainy. Resort potwierdził, że chce "kontynuować współpracę z Międzynarodowym Komitetem Czerwonego Krzyża (MKCK) w ramach prób dostarczania pomocy humanitarnej mieszkańcom południowo-wschodniej Ukrainy". W piątek rosyjski konwój z ładunkiem deklarowanym jako pomoc humanitarna bez zgody Kijowa wjechał na terytorium Ukrainy. Ukraińskie władze mówią o rosyjskiej prowokacji i agresji, a UE o naruszeniu granicy Ukrainy. Wjazd konwoju potępiły także USA, ONZ i NATO. Prezydent Rosji Władimir Putin oświadczył w rozmowie telefonicznej z Merkel, że nie można było dłużej przeciągać sytuacji z konwojem z pomocą humanitarną dla wschodniej Ukrainy. Ciężarówki, z których większość nie została skontrolowana przez ukraińskie władze, w piątek dotarły do Ługańska, który jest kontrolowany przez rebeliantów i otoczony przez ukraińskie siły rządowe. Rosyjskie ciężarówki, które wiozły 1856 ton pomocy humanitarnej dla wschodniej Ukrainy, pozostawały od 14 sierpnia w Kamieńsku Szachtyńskim, około 30 km od przejścia granicznego Donieck-Izwaryne, czekając na uregulowanie formalności związanych z wjazdem konwoju na terytorium Ukrainy. Ukraińcy obawiali się, że w ciężarówkach mógłby się znajdować sprzęt wojskowy dla prorosyjskich separatystów. Moskwa zdecydowanie temu zaprzeczała.