- Nigdy nie zgodzimy się z waszą agendą, agendą organizacji pozarządowych próbujących zniszczyć Europę, zamieniając ją w coś innego - mówił w środę Angel Dzhambazki, który zakończył przemówienie, życząc "długiego życia Orbanowi, Fideszowi, Kaczyńskiemu i Bułgarii". - Niech żyje Europa narodów - dodał, po czym opuścił zgromadzenie z gestem faszystowskiego pozdrowienia - relacjonuje portal corriere.it "Natychmiast potępiłem zachowanie europosła. Parlament Europejski jest żywym pomnikiem demokracji przeciwko barbarzyństwu faszyzmu" - napisała Pina Picierno (Partia Demokratyczna). Europosłowie chcą ukarania Angela Dzhambazki za faszystowski gest Pojawił się także apel do przewodniczącej Parlamentu Europejskiego Roberty Metsoli o działanie. "Gest jest dla mnie nie do przyjęcia, zawsze i wszędzie. To obraża mnie i wszystkich innych w Europie" - napisała Metsola na Twitterze. "Jesteśmy domem demokracji. Ten gest pochodzi z najciemniejszego rozdziału naszej historii i musi tam pozostać" - wskazała. Przewodniczący grupy poselskiej Europejskiej Partii Ludowe potępił gest "rzymskiego pozdrowienia", nazywając go "przeciwieństwem tego, co reprezentuje Parlament Europejski i wezwał do natychmiastowej reakcji". Jak podaje Politico, Metsola ma wszcząć procedurę wobec bułgarskiego eurodeputowanego. Dzhambazki zaprzecza, że jego gest był faszystowskim salutem, nazywając incydent "drobnym nieporozumieniem". Oskarżył kolegów posłów o zniesławienie, argumentując, że jego gest, który został uchwycony przez kamerę, był sygnałem pożegnania. "Byłem na sali posiedzeń, kończąc swoją przemowę, podczas której powiedziałem wprawdzie coś, z czym wielu z was się nie zgadza, tym samym was prowokując. Wychodząc z sali chciałem przeprosić... pokornie machając". Włoski eurodeputowany Sandro Gozi skwitował zaś: "maski opadły". - Za każdym razem, gdy rozmawiamy o demokracji i praworządności, nacjonaliści i skrajna prawica przypominają nam o swoim motcie: nietolerancja i prowokacja. Jestem ich ulubionym celem i jestem z tego dumny - powiedział. W 2019 r. Dzhambazki przepraszał po tym, jak nazwał eurodeputowane "Francuzką pochodzenia algierskiego" i "Niemką tureckiego pochodzenia".