Prezydencja Unii Europejskiej potępiła wyrok w wydanym oświadczeniu i zażądała "natychmiastowego" i "bezwarunkowego" uwolnienia opozycjonistki. UE zapowiedziała też, że rozważa nowe retorsje wobec birmańskich przywódców odpowiedzialnych za ten wyrok. Premier Wielkiej Brytanii Gordon Brown oświadczył, że ten "potworny" wyrok "zasmucił go i rozzłościł". Uznał go za umotywowany politycznie i mający uniemożliwić Suu Kyi udział w przyszłorocznych wyborach powszechnych. "Jest to kolejny dowód na to, że reżim militarny w Birmie jest zdecydowany działać wbrew opinii międzynarodowej z całkowitym lekceważeniem przyjętych standardów prawnych" - napisał Brown w oświadczeniu. "Fasadowość procesu Suu Kyi jest jeszcze potworniejsza przez to, że jego rzeczywistym celem jest zerwanie jej więzi z narodem, dla którego stanowi ona promień nadziei i oporu" - podkreślił brytyjski premier. Wezwał przy tym Radę Bezpieczeństwa ONZ do wprowadzenia światowego zakazu sprzedaży broni reżimowi birmańskiemu. Minister spraw zagranicznych Malezji Anifah Aman zaapelował zaś o zwołanie nadzwyczajnego posiedzenia państw ASEAN, "w celu omówienia tej sprawy, która budzi ogromne zaniepokojenie". "Po tym wyroku Aung San Suu Kyi nie ma żadnych szans udziału w wyborach powszechnych w przyszłym roku, które powinny być wolne i uczciwe" - zaznaczył Aman. W skład ASEAN wchodzą Tajlandia, Malezja, Singapur, Indonezja, Filipiny, Brunei, Wietnam, Laos, Birma i Kambodża. Czytaj też: Aung San Suu Kyi skazana na 18 miesięcy aresztu