Policja nadal zagradza im dostęp do pobliskiego placu Paternoster Square, gdzie mieści się nowa siedziba londyńskiej giełdy. Ale Scotland Yard przyznał, że demonstranci, których protest odbywa się pod hasłem "Okupacja Giełdy", nie posunęli się do prób przerwania kordonu. Akcja w sobotę była momentami burzliwa i dziś rano przed kolegium stanie sześciu oskarżonych o zakłócanie spokoju i napaść na policjantów. Niedziela przeszła jednak bez incydentów. Kanonik katedry św.Pawła, wielebny dr Giles Fraser, przemówił wczoraj do uczestników protestu. Jak powiedział, nie udzielił wprawdzie wyraźnie zgody na okupowanie przez nich placu przed świątynią, ale popiera ich demokratyczne prawo do wyrażenia protestu. Ksiądz Fraser podkreślił, że mimo demonstracji niedzielne nabożeństwo w katedrze odbyło się bez zakłóceń, a czytanie z Pisma Świętego i kazanie nawiązywały do kwestii wiary i pieniędzy. Na mszy pojawiła się część uczestników protestu. Portugalia: "Oburzeni" przed parlamentem w Lizbonie Setka "oburzonych" manifestowała przed gmachem parlamentu w Lizbonie. Protestujący zapowiadają kolejne pikiety. "Koniec kłamstw", "Pensja minimalna dla polityków!" - to tylko niektóre z transparentów, które można było zobaczyć wieczorem i w nocy pod siedzibą Zgromadzenia Republiki. Setki "oburzonych" pilnowało dwa razy więcej policjantów. W nocy z soboty na niedzielę, gdy przed gmachem do późnych godzin nocnych, gromadziły się tysiące osób, miedzy manifestującymi a funkcjonariuszami doszło do niewielkich przepychanek. Według danych organizatorów manifestacji, tylko w Lizbonie w sobotnim marszu szło sto tysięcy ludzi. Protesty zorganizowano także w kilku innych miastach Portugalii. Oburzeni zapowiadają, że to nie koniec manifestacji. Zamierzają pikietować budynek parlamentu także w dniu głosowania nad najnowszym budżetem. Premier Pedro Passos Coelho w czwartek zapowiedział, ze w przyszłym roku Portugalczyków czekają kolejne drastyczne cięcia budżetowe. Szwajcaria: "Oburzeni" opuścili Paradeplatz w Zurychu W Zurychu 40 osób z ruchu "oburzonych", którzy drugą noc spędzili na tamtejszym Paradeplatz, rano, na polecenie policji, opuściło to miejsce. Demonstranci koczowali na placu, gdzie znajdują się siedziby banków szwajcarskich. Aktywiści mieli zamiar spotkać się z pracownikami banków i przekazać im swoje przesłanie. Musieli jednak na polecenie policji opuścić centrum finansowe w Zurychu. Nie oznacza to jednak zakończenia protestu. Demonstranci przenieśli się na Lindenhof, czyli główny plac starówki. Protest w Zurychu trwa od soboty, na początku uczestniczyło w nim ponad tysiąc osób. Nie wiadomo, kiedy demonstracja się zakończy.