Ambasador RP Arkady Rzegocki protestuje przeciwko dwóm tezom artykułu. Jedna z nich mówi o "wspieranym przez polski rząd zaprzeczaniu Holocaustowi". "Przez lata Polska ześlizgiwała się ku nacjonalistycznemu autorytaryzmowi"- przekonuje autorka. I wylicza między innymi zmiany w sądownictwie czy kwestię aborcji. "Wybielaliśmy okropny rząd" - przekonuje Maltby. Tezy artykułu Artykuł zawiera też dwie tezy, które wywołały sprzeciw polskiej ambasady. Po pierwsze - że program wizyty był częścią rewizjonistycznej polityki historycznej rządu, bo zamiast Auschwitz, kojarzonego z tragedią Żydów wybrano obóz Stutthoff, by - jak twierdzi autorka, opierająca się na opinii historyk London School of Economics Anity Prażmowskiej - podkreślić przede wszystkim tragedię Polaków. Kolejny przykład to wybór Muzeum Powstania Warszawskiego zamiast Muzeum Drugiej Wojny Światowej w Gdańsku. Druga teza mówi, ze w Polsce prowadzi się "wspieraną przez rząd politykę zaprzeczania Holokaustowi". Przykłady to - według autorki - usuwanie z podręczników wzmianek o polskich uczestnikach mordów na Żydach oraz prawo zakazujące pomawiania narodu polskiego. Brak szacunku Ambasador RP odpowiada w liście do "Guardiana", że program wizyty ustalała strona brytyjska, a "sugerowanie że Stutthof nie zasługuje na książęcą wizytę jest brakiem szacunku dla ofiar". "Nikt o dobrej woli nie zaprzeczy też heroizmowi powstańców warszawskich"- podkreśla ambasador. Arkady Rzegocki pisze, że choć nie zgadza się z poglądami autorki na sytuację polityczną w Polsce, nie odbiera jej prawa do własnej opinii. Podkreśla jednak, że "umniejszanie cierpienia więźniów Stutthof czy uczestników Powstania Warszawskiego w celu udowodnienia założonej z góry tezy jest po prostu haniebne". Ponadto ambasador podkreślił, że prawo ścigające pomawianie narodu polskiego to dopiero projekt, konsultowany obecnie ze środowiskami żydowskimi. "Jeśli chodzi o zarzut wspieranego przez państwa zaprzeczania Zagładzie jest on bezpodstawny i tak poważny, że zapewniam, iż odpowiednia polska instytucja podejmie działania prawne" - kończy swój list Arkady Rzegocki.