W najbliższym czasie w obwodzie rostowskim będzie pracować 19 osób z OBWE: trzy z nich to personel administracyjny, a 16 - obserwatorzy. Stałe przedstawicielstwo misji będzie się znajdować w mieście Kamiensk-Szachtinskij. Na środę członkowie misji OBWE zaplanowali spotkanie w Rostowie nad Donem z władzami obwodu, służb granicznych i celnych, a także przedstawicielami MSZ Rosji. Na spotkaniu ma być omówiony dalszy program. Rosyjskie media przypominają, że obwód rostowski graniczy z ukraińskim Donbasem, gdzie trwają walki sił ukraińskich z członkami pospolitego ruszenia, jak Moskwa nazywa prorosyjskich separatystów. Według MSZ Rosji we wtorek z terytorium Ukrainy i przez siły ukraińskie został ostrzelany rosyjski posterunek celny Gukowo - jeden z tych, od którego mieli zacząć swą działalność obserwatorzy OBWE. Moskwa chce, jak pisze AFP, odeprzeć zarzuty Waszyngtonu i Kijowa, które twierdzą, że jej posterunki graniczne służą do przerzucania bojowników i broni dla prorosyjskich separatystów. Misja OBWE, jak zaznacza AFP, ogranicza się do monitorowania zaledwie części granicy między Rosją a Ukrainą. "Obserwatorzy zostali wysłani w miejsca na granicy, gdzie nie ma przejść granicznych" - powiedział AFP rosyjski ekspert Pawieł Felgenhauer. Według niego z misji będzie niewielki pożytek, gdyż "jest lato, jest sucho i do przekroczenia granicy nie potrzeba dróg". "Granicę można przekroczyć w dowolnym miejscu" - uważa Felgenhauer.