Obrońcy Mazura opłacają świadków?
Amerykanie ostrzegają: obrońcy Edwarda Mazura próbują wpływać na polskich świadków. Niewykluczone, że będą chcieli im zapłacić za zeznania korzystne dla biznesmena - pisze "Rzeczpospolita".
Taką informację przekazali polskim władzom śledczym agenci DEA - amerykańskiej rządowej Agencji do Walki z Narkotykami. - Na bieżąco jesteśmy informowani o działaniach obrony Edwarda Mazura. Ale nie mogę potwierdzić ani zaprzeczyć, że taką wiadomość dostaliśmy - mówi "Rz" Anna Adamiak-Derendarz, dyrektor Biura Obrotu Prawnego z Zagranicą w Prokuraturze Krajowej.
Jakich świadków mieliby przekupić adwokaci Mazura? Funkcjonariusze DEA podejrzewają, że może chodzić o Daniela Z. "Zachara", niedawno aresztowanego przez wrocławską Prokuraturę Apelacyjną za zlecenie zabójstwa innego gangstera. Obrońca "Zachara" mecenas Ryszard Bafia przyznaje, że kontaktowali się z nim prawnicy Mazura. Nie chce jednak powiedzieć, czy próbowali wpłynąć na jego klienta, żeby ten zeznawał przeciwko Arturowi Zirajewskiemu, który w latach 90. był podopiecznym "Zachara", a po zatrzymaniu w 1998 r. zaczął zeznawać przeciwko swojemu bossowi.
Po informacji od Amerykanów w warszawskiej Prokuraturze Apelacyjnej zawrzało. Jak dowiedziała się "Rzeczpospolita", prokuratorzy i policjanci mają sprawdzić, czy rzeczywiście obrońcy Mazura próbują oferować polskim świadkom pieniądze za korzystne zeznania dla aresztowanego biznesmena. Gdyby śledczym udało się zdobyć na to dowody, Mazur - który siedzi w areszcie w Chicago - na pewno trafiłby do Polski, uważa dziennik.
INTERIA.PL/PAP