Po godz. 11 przestało działać lotnisko we Frankfurcie nad Menem, trzeci największy port Europy, gdzie spadło ok. 12 centymetrów śniegu. Od godz. 13.30 stopniowo przywracano tam ruch. Rzecznik lotniska sprecyzował, że odbywają się już starty samolotów, ale lądowania nie są jeszcze możliwe. Dodał, że do tej pory odwołano we Frankfurcie 355 lotów. Na podparyskich lotniskach Charles'a de Gaulle'a i Orly odwołano odpowiednio 25 proc. i 20 proc. lotów. Na Orly samolot tunezyjskich linii Tunisair ze 140 osobami na pokładzie wypadł z pasa "z powodów meteorologicznych" - poinformowano. Nikt nie został ranny. Wszystkie loty trzeba było natomiast odwołać na lotnisku Beauvais, 60 km od Paryża, które obsługuje tanie linie. Loty anulowano też na lotnisku w Lille w północnej Francji. Silne opady śniegu spowodowały utrudnienia na drogach i w transporcie publicznym w regionie Ile-de-France, zwłaszcza na autostradzie A1 na północ od Paryża. Koleje francuskie SNCF odradzały wręcz osobom mieszkającym na przedmieściach dojazd do Paryża. Codziennie w regionie paryskim około siedmiu milionów ludzi przemieszcza się transportem publicznym do pracy. Opady śniegu mają tam trwać przez cały dzień i pokrywa śniegu w regionie paryskim może sięgnąć 8-12 centymetrów. Ponad 68 tys. gospodarstw domowych w Bretanii i Dolnej Normandii na północnym zachodzie Francji zostało pozbawionych elektryczności. W 26 departamentach na północy i zachodzie Francji ogłoszono pomarańczowy alert. "Żadna autostrada nie jest przejezdna" w departamencie Somma w Pikardii - wskazał rzecznik prefektury tego departamentu. Dolna Normandia była rano prawie całkowicie sparaliżowana, szczególnie w departamentach Manche i Calvados, gdzie ponad tysiąc osób utknęło w nocy z poniedziałku na wtorek na drogach z powodu śnieżycy. Sytuacja utrzymała się do rana. Władze ostrzegają przed "bardzo trudnymi" warunkami na drodze - przy 50-60 cm śniegu wieje silny wiatr. W departamencie Manche we wtorek całkowicie sparaliżowany jest transport kolejowy. W północnej Francji przynajmniej do środy zawieszono zajęcia w szkołach i liceach. W południowo-wschodniej Anglii i północnej Francji setki kierowców musiały spędzić noc w samochodach unieruchomionych przez śnieżyce. Tylko w hrabstwie Sussex w ciągu 24 godzin doszło do ponad 300 kolizji. Ok. 600 ludzi spędziło noc w budynkach użyteczności publicznej udostępnionych przez władze departamentów w północnej Francji. W Berlinie częściowo został sparaliżowany transport publiczny; wiele pociągów zostało odwołanych lub opóźnionych. Śnieg sparaliżował także transport w Belgii. Władze podały, że rano na drogach w tym kraju utworzyły się korki o łącznej długości ponad 1600 km. Poprzedni rekord, ustanowiony 3 lutego ubiegłego roku, wyniósł ok. 1280 kilometrów. W Brukseli dla ruchu zamknięto kilka tuneli, opóźnienia ma metro i tramwaje, a część autobusów w ogóle nie wyjechała we wtorek na ulice. Ze śniegiem zmagają się belgijscy kolejarze. Odwołano wiele kursów pociągów Thalys, które jeżdżą między Brukselą a Paryżem, Kolonią i Amsterdamem. Pociągi Eurostar, obsługujące połączenia z Londynem, początkowo miały opóźnienia; następnie poinformowano, że do odwołania anulowano ich kursowanie. Sparaliżowane są belgijskie lotniska. Port lotniczy Zaventem pod Brukselą poinformował, że samoloty startują i lądują z opóźnieniami. Podobna sytuacja panuje na lotnisku w Charleroi, które obsługuje tanie linie lotnicze, zaś lotnisko w Liege zostało zamknięte. W Holandii 10-centymetrowa pokrywa śnieżna spowodowała korki na drogach na południu kraju.