"Wieża głosów" - tak nazywa się pomnik ofiar katastrofy samolotu porwanego przez członków al-Kaidy, który rozbił się w Shanksville w Pensylwanii. Wysoka na 93 metry konstrukcja składająca się 40 poruszanych wiatrem dzwonów upamiętnia 40 pasażerów, którzy znajdowali się wówczas na pokładzie maszyny United Airlines podczas lotu oznaczonego numerem 93. "Odgłos zawsze będzie się zmieniał z wiatrem. W ten sposób stanie się swego rodzaju żywym pomnikiem" - mówi architekt pomnika Paul Murdoch. Prezydentowi Donaldowi Trumpowi, który weźmie udział w dzisiejszych uroczystościach w Shanksville będzie towarzyszyć pierwsza dama USA Melania Trump. W Nowym Jorku przy pomniku ofiar ataków na World Trade Center zgromadzą się rodziny ofiar zamachów, strażacy, policjanci, lokalni politycy i mieszkańcy miasta. Oddadzą oni hołd ponad 2700 ofiarom ataków. Ceremonie z udziałem szefów Pentagonu, dowódców wojskowych, żołnierzy i rodzin zabitych odbędą się także obok Pentagonu, gdzie uderzył jeden z uprowadzonych samolotów. Zamachy z 11 września 2001 roku zostały przeprowadzone przez 19 terrorystów z al-Kaidy. Zginęło w nich prawie 3000 osób. Był to najtragiczniejszy atak na Stany Zjednoczone od czasy bombardowania Pearl Harbor. Bezpośrednim skutkiem zamachów był atak USA na Afganistan i trwająca wiele lat wojna z terroryzmem.