- Europa potrzebuje przywództwa w czasie kryzysu, a rząd, który sprawuje przewodnictwo UE i który nie ma zaufania swego parlamentu, nie może zapewnić tego przywództwa - oświadczył szef największej chadeckiej frakcji politycznej w Parlamencie Europejskim Joseph Daul. Czeska Izba Poselska uchwaliła wotum nieufności wobec centroprawicowego rządu premiera Mirka Topolanka. Kierowana przez Topolanka Obywatelska Partia Demokratyczna (ODS) jest członkiem chadeckiej eurogrupy EPL-ED. Lider frakcji socjalistycznej Martin Schulz oraz szef liberałów Graham Watson zaapelowali o kontynuowanie procesu ratyfikacji Traktatu z Lizbony w Czechach. Dotychczas traktat zaaprobowała niższa izba czeskiego parlamentu. Wciąż nie wypowiedział się Senat. - To przegłosowanie wotum nieufności zaważy na kontynuacji procesu ratyfikacji Traktatu z Lizbony. Jest żywotnie ważne dla interesu całej Europy, by Republika Czeska zorganizowała przyspieszone wybory, jeśli to możliwe razem w wyborami do Parlamentu Europejskiego, i zakończyła szybko procedurę ratyfikacji Traktatu z Lizbony - ocenił Watson w przesłanym oświadczeniu. Zdaniem niemieckiego eurodeputowanego CDU Elmara Broka, znany z niechęci wobec Traktatu z Lizbony czeski prezydent Vaclav Klaus "wygrał swą walkę z Europą". A jego konkurent polityczny w ODS, premier Mirek Topolanek "stracił możliwość wywierania presji na Senat". - Lizbona jest osłabiona w tej sytuacji. Mamy prawdziwy problem - ocenił lider Zielonych Daniel Cohn-Bendit. - Wierzę, że ten kryzys i kruchość rządów w UE wzmocni idee federalistyczne w Europie z silną Komisją Europejską - dodał. Szef Komisji Spraw Zagranicznych PE Jacek Saryusz-Wolski wyraził nadzieję, że rząd Topolanka mimo wotum nieufności dokończy przewodnictwo UE. - Najważniejsza jest stabilność prezydencji unijnej. Mam nadzieję, że rząd Topolanka będzie miał możliwość zapewnienia takiej stabilizacji do końca prezydencji czeskiej, tj. przez najbliższe trzy miesiące - powiedział Saryusz-Wolski. Eurodeputowani nie szczędzili też krytyki socjalistycznej opozycji w Czechach, której głosami uchwalono wotum nieufności. - Żałuję decyzji podjętej przez (czeską) partię socjalistyczną w sprawie wotum nieufności wobec rządu. To podważa nie tylko stabilność Czech, ale też sukces czeskiego przewodnictwa w UE - ocenił Daul. Watson przyznał, że choć nie był "miłośnikiem" czeskiego rządu, to "żałuje stanowiska socjalistycznej opozycji w Czechach", która obaliła gabinet w kluczowym dla Pragi okresie przewodnictwa w UE. Poza klubami Czeskiej Partii Socjaldemokratycznej (CSSD) oraz Komunistycznej Partii Czech i Moraw (KSCM) za odwołaniem rządu głosowali dwaj deputowani kierowanej przez premiera Obywatelskiej Partii Demokratycznej (ODS) i dwie byłe posłanki współtworzących koalicję rządową Zielonych. W ten sposób wotum nieufności uzyskało wymaganą bezwzględną większość 101 posłów 200-osobowej Izby. Pemier Topolanek ostrzegł, że upadek rządu w następstwie parlamentarnego wotum nieufności może osłabić czeskie przewodnictwo UE. - Uważam, że może to wywołać komplikacje dla naszego potencjału negocjacyjnego. Partnerzy w Europie przyzwyczaili się twardo z nami negocjować. W tym sensie może się zdarzyć, że nasza pozycja ulegnie osłabieniu - powiedział dziennikarzom. Jest to pierwszy przypadek obalenia rządu przez parlament w powojennej historii Republiki Czeskiej.