Kierownictwo kampanii Obamy jako powód zwrotu podało fakt, że prawo zakazuje kandydatom przyjmowania datków wyborczych od cudzoziemców. Ciotka Obamy, pani Zeituni Onyango, przebywa w Stanach Zjednoczonych nielegalnie - nie wyjechała mimo otrzymania w 2004 r. nakazu opuszczenia USA. Władze odrzuciły jej wniosek o azyl polityczny. 56-letnia Onyango jest przyrodnią siostrą nie żyjącego od 25 lat ojca Obamy. W swej książce "Dreams From My Father" kandydat na prezydenta wspomina o niej jako o "cioci Zeituni". Obama odwiedził ją w Kenii z żoną i na ich zaproszenie Onyango przybyła na kilka lat do Chicago, po czym wróciła do kraju. Potem przyjechała do USA ponownie i osiedliła się w Bostonie. Mieszka w bloku w ubogiej dzielnicy murzyńskiej. Sztab kampanii twierdzi, że Obama nie pozostaje z panią Onyango w bliskich stosunkach. Jego główny strateg David Axelrod zasugerował, że przeciek na jej temat z federalnego biura ds. migracji i służb celnych ma podtekst polityczny. - Społeczeństwo amerykańskie jest dosyć wrażliwe i myślę, że podejrzliwie traktuje rzeczy podrzucane na trzy dni przed wyborami - powiedział.