Obaj prezydenci rozmawiali telefonicznie przez godzinę, już po raz drugi w ciągu ostatnich 6 dni. Obama podkreślił, że wejście wojsk rosyjskich na terytorium Ukrainy było naruszeniem suwerenności i terytorialnej integralności tego państwa i dlatego strona amerykańska zastosowała, w porozumieniu ze swoimi partnerami europejskimi, posunięcia represyjne, nie wykluczając dalszych - głosi komunikat Białego Domu. Według komunikatu, podczas rozmowy amerykański prezydent przedstawił Putinowi dyplomatyczne rozwiązanie kryzysu, proponowane przez rząd USA. Przewiduje ono, że Rosja wycofałaby swoje wojska z powrotem do baz na Krymie, zezwoliłaby międzynarodowym obserwatorom na nadzorowanie przestrzegania praw etnicznych Rosjan i zgodziłaby się na bezpośrednie rozmowy z rządem w Kijowie. Obama wyraził przekonanie, że takie rozwiązanie wychodzi naprzeciw interesom Rosji, Ukrainy i społeczności międzynarodowej. Zdaniem amerykańskiego prezydenta referendum na Krymie, którego mieszkańcy mieliby rozstrzygnąć czy przyłączyć się do Rosji, byłoby naruszeniem prawa międzynarodowego. Putin oświadczył natomiast, że wydarzenia na Ukrainie nie powinny mieć negatywnego wpływu na stosunki rosyjsko-amerykańskie. "Prezydent Rosji przypomniał wagę stosunków rosyjsko-amerykańskich dla zapewniania stabilności i bezpieczeństwa światowego. Stosunki te nie powinny być poświęcane na rzecz izolowanych problemów międzynarodowych, nawet wyjątkowo ważnych" - głosi komunikat Kremla cytowany przez AFP. Było to już druga rozmowa telefoniczna Obamy z Putinem w ciągu ostatnich 6 dni. Odbyła się po kilku godzinach od ogłoszenia przez rząd USA wstrzymania wydawania wiz amerykańskich dla rosyjskich i ukraińskich urzędników i innych osób, które "ponoszą odpowiedzialność lub są współwinne zagrożenia suwerenności i integralności terytorialnej Ukrainy" . Ponadto zezwolono resortowi finansów USA na zamrożenie aktywów tych osób w Stanach Zjednoczonych "w każdym momencie" i bez zgody Kongresu.