Zamknięcie obozu w Guantanamo byłoby jednym z najczytelniejszych sygnałów, że Obama chce zerwać z polityką Busha - pisze gazeta powołując się na jego doradców. Według nich taki krok spowodowałby falę światowej życzliwości wobec USA i pozwoliłby na przeniesienie części przetrzymywanych tam osób do innych krajów. Gazeta przytacza opinię eksperta, według którego na 250 osób przebywających w Guantanamo około 60 może być uwolnionych lub przeniesionych, a tylko 80 może stanąć przed sądem. "Washington Post" przypomina, że według ekspertów ds. bezpieczeństwa narodowego i prawników nowa administracja będzie miała sporo trudności prawnych, dyplomatycznych, politycznych i logistycznych z zamknięciem więzienia w bazie USA na Kubie i przeprowadzeniem procesów najniebezpieczniejszych oskarżonych. Najtrudniejszą kwestią ma być skazanie ich bez korzystania z dowodów zdobytych za pomocą tortur, ponieważ ich obrońcy z pewnością będą je podważali. Gazeta pisze też, że nie wiadomo, jak w przyszłości administracja Obamy rozwiąże problem przetrzymywania i przesłuchiwania podejrzanych o terroryzm i czy Obama będzie chciał przetrzymywać ich bez stawiania zarzutów dotyczących bezpieczeństwa narodowego. Według "Washington Post" część doradców Baracka Obamy uważa, że szkody dla interesów i wizerunku USA wyrządzone przez politykę Busha są zbyt duże, by kontynuować prewencyjne zatrzymania.