Wskazał, że rosyjskie przywództwo podważa zasady, które jeszcze kilka tygodni temu wydawały się oczywiste: że granic Europy nie można przesuwać siłą. W Brukseli odbył się wcześniej szczyt UE-USA, który zdominowały wydarzenia na Ukrainie. "Przemówienie Obamy nie zrobi wrażenia na Putinie" "Z punktu widzenia etosu i rangi NATO, która jest znacznie słabsza niż miało to miejsce w czasach zimnej wojny, wizyta i takie przemówienie Obamy w Brukseli powinno mieć miejsce kilka lat temu. Dziś jest to grzech zaniechania i dlatego NATO jest postrzegane jako pakt w dużym stopniu bez wyrazu. Nadal korzysta ze swojej legendy jako militarnego obrońcy wolnego świata, ale ta legenda trąci już myszką" - uważa prof. Wawrzyniec Konarski, politolog z Wydziału Studiów Międzynarodowych i Politycznych Uniwersytetu Jagiellońskiego. "Ameryka jest głównym animatorem działań NATO, dlatego należy uznać, że to przemówienie to pierwszy krok w poszukiwaniu nowej tożsamości Sojuszu. Pakt potrzebuje zewnętrznej doktryny, bo stara jest już przebrzmiała. Struktura decyzyjna paktu jest niezwykle rozwlekła i w sytuacjach nagłych nie jest on w stanie równie nagle podejmować decyzji. Punkt piąty Traktatu Waszyngtońskiego wymaga dziś zmiany, bo w obecnej sytuacji, pakt militarny, który się będzie zajmował dywagowaniem, czy komuś, kto jest jego członkiem, udzielić pomocy, czy nie, traci swoje znaczenie polityczne i militarne" - twierdzi Konarski.