- Jestem tu po to, by wam powiedzieć, że nie taki jest kraj, który znam i kocham - powiedział prezydent USA. Dodał przy tym, że Ameryka, jak każdy inny kraj popełnia błędy i ma wady. Te uwagi poprzedziły odpowiedzi na pytania kierowane pod adresem Obamy, który powtórzył zapewnienie, że chce odbudowywać relacje między Stanami Zjednoczonymi a światem muzułmańskim. Obama powiedział na spotkaniu ze studentami, że wierzy w możliwość pokoju na Bliskim Wschodzie. Podkreślił jednak, że Izraelczycy i Palestyńczycy muszą pójść na kompromis. Przeciwko wizycie Obamy i polityce bliskowschodniej Stanów Zjednoczonych protestowało w poniedziałek w Ankarze około tysiąca osób. Zebrani - w większości zwolennicy skrajnej lewicy - protestowali też przeciwko wysłaniu przez Turcję większego kontyngentu żołnierzy do Afganistanu. Kończąca się we wtorek wizyta w Turcji jest ostatnim etapem pierwszej podróży zaoceanicznej prezydenta USA Baracka Obamy.