- Polityka Stanów Zjednoczonych jest jasna. Wyspy Senkaku są administrowane przez Japonię, więc są objęte amerykańsko-japońskim traktatem - podkreślił Obama w pisemnej odpowiedzi na pytania dziennika "Yomiuri Shimbun" i dodał: "Sprzeciwiamy się wszelkim jednostronnym próbom podważenia japońskiej administracji tych wysp". Odpowiedź prezydenta opublikowano w środę; tego dnia Obama przybył do Tokio, rozpoczynając tygodniową podróż po Azji. Associated Press stwierdza, że wydaje się, iż to oświadczenie Obamy ma na celu upewnienie Japonii, że USA stanęłyby w jej obronie, gdyby Chiny zajęły te wyspy, które nazywają Diaoyu. Agencja dodaje, że aneksja Krymu przez Rosję wywołała, zwłaszcza w Japonii i na Filipinach, obawy o polityczną wolę Stanów Zjednoczonych, by chronić sojuszników w Azji. Rzecznik chińskiego rządu w odpowiedzi na stanowisko Obamy mówił o "niekwestionowanej suwerenności Chin" nad tymi wyspami oraz oświadczył, że "tak zwany sojusz Japonia-USA" nie powinien szkodzić prawom terytorialnym Chin. - Zdecydowanie sprzeciwiamy się stosowaniu traktatu bezpieczeństwa Japonia-USA do kwestii wysp Diaoyu - powiedział z kolei rzecznik chińskiego MSZ Qin Gang. - USA powinny szanować fakty, przyjąć odpowiedzialną postawę (...) nie brać niczyjej strony w kwestiach terytorialnych i kwestiach suwerenności, wypowiadać się i działać ostrożnie i poważnie odgrywać konstruktywną rolę, jeśli chodzi o pokój i stabilność w regionie - dodał. Obama podkreślił w odpowiedzi na pytania "Yomiuri Shimbun", że Stany Zjednoczone zacieśniają więzy z Chinami, ale że "nie dzieje się to i nie będzie działo kosztem Japonii ani żadnego innego sojusznika". W rejonie wysp Senkaku znajdują się podmorskie złoża ropy i gazu oraz zasobne łowiska; przebiega tam ważny szlak morski. Stosunki Chin i Japonii - zajmujących obecnie drugie i trzecie miejsce na liście największych potęg gospodarczych świata - znacznie się pogorszyły, kiedy we wrześniu 2012 roku japoński rząd wykupił trzy tworzące sporny archipelag wyspy od prywatnego właściciela. Przez Chiny przeszła wówczas fala ulicznych protestów, przeradzających się również w plądrowanie japońskich firm i atakowanie japońskich obywateli. Od tego czasu patrolowe okręty i samoloty obu stron wielokrotnie pojawiały się w rejonie wysp. W listopadzie 2013 roku napięcie na linii Pekin-Tokio wzrosło, gdy władze Chin zadeklarowały nową strefę kontroli powietrznej, która obejmuje sporne wyspy.