W przemówieniu wygłoszonym na przedmieściach Waszyngtonu amerykański przywódca zdawał się wracać do pomysłów z czasów kampanii prezydenckiej, aby bronić idei wsparcia gospodarki pieniędzmi z budżetu państwa. - Jest wysoce prawdopodobne, że jesteśmy świadkami początku końca recesji - podkreślił Obama. Zaznaczył, że pierwsze sześć miesięcy urzędowania nowej administracji pomogło powstrzymać upadek gospodarczy, a system finansowy w USA nie znajduje się już na skraju załamania. Przypomniał, że kryzys "odziedziczył" po administracji George'a W. Busha i skrytykował republikanów. - Nie chcę, by ludzie, którzy zrobili bałagan zbyt dużo gadali. Chcę, aby zeszli z drogi, byśmy mogli posprzątać - powiedział. Wielu członków Partii Republikańskiej zarzucało Obamie, że jego działania zdążające do wyprowadzenia kraju z recesji czynią więcej szkody, niż pożytku. Tymczasem według prezydenta środki skierowane na zatrudnienie, powstrzymały bezrobocie. W piątek Departament Pracy ogłosi nowy raport dotyczący zatrudnienia poza rolnictwem. Analitycy spodziewają się, że poziom bezrobocia wyniesie 9,6 proc., najwyższy od 26 lat. O kryzysie gospodarczym na świecie czytaj w serwisie Biznes ZOBACZ!