- To nie będą po prostu kolejne wybory, to będzie być albo nie być dla klasy średniej. Przeszliśmy już zbyt wiele aby teraz zawracać - powiedział Obama wzbudzając entuzjazm 14 tys. swoich zwolenników zgromadzonych w hali sportowej uniwersytetu stanu Ohio w Columbus. - Taki jest wybór przed jakim staniecie w tych wyborach i dlatego ubiegam się o drugą kadencję prezydenta Stanów Zjednoczonych - oświadczył. Obama przypomniał, że obejmując rządy odziedziczył po republikańskim poprzedniku kryzys finansowy, który udało się jednak w znacznej mierze przezwyciężyć. Przyznał, że wielu Amerykanów nadal boleśnie odczuwa skutki kryzysu, ale utrzymywał, że wyborcy powinni mu dać szansę dokończenia walki z recesją. Mówiąc o swoim republikańskim przeciwniku i zarazem rywalu do fotela prezydenta Mitcie Romney'u, Obama określił go jako "patriotycznego Amerykanina". Wyraził jednak przekonanie, że jego polityka nie pomoże klasie średniej, a jedynie bogatym. - On prowadził dużą firmę finansową i był gubernatorem stanowym, ale sądzę, że wyciągnął niewłaściwe wnioski z tych doświadczeń. Jest przekonany, że jeśli czołowi menadżerowie i bogaci inwestorzy, tacy jak on, dorabiają się, to wszyscy pozostali z nas będą również automatycznie prosperować - powiedział z ironią Obama. Zdaniem Obamy, Romney domagając się cieć podatków dla najbogatszych i forsując pogląd, że większe zyski spowodują wzrost liczby miejsc pracy, jedynie pogorszy sytuację. - Gubernator Romney zdaje się nie rozumieć, że maksymalizowanie wszelkimi sposobami zysków nie zawsze może być korzystne dla przeciętnego Amerykanina lub dla amerykańskiej gospodarki - powiedział Obama. Romney, który był gubernatorem stanu Massachusetts i dorobił się fortuny w biznesie, często powołuje się na swą przeszłość twierdząc, że zebrane doświadczenia pomogą mu w tworzeniu nowych miejsc pracy i podsycaniu wzrostu gospodarczego. W piątek Romney stwierdził w artykule opublikowanym na łamach dziennika "Cleveland Plain Dealer", że dotychczasowa polityka Obamy w dziedzinie walki z depresją gospodarczą i bezrobociem poniosła fiasko. Dotychczas kampania Obamy ograniczała się do imprez mających na celu zbieranie funduszy. Wiec w Ohio, uważanym za kluczowy stan w walce o Biały Dom, zainaugurowała serię publicznych wystąpień prezydenta, który - jak podkreśla Reuters - jest dobrym mówcą i będzie się starał wywołać podobny entuzjazm jak podczas kampanii przed wyborami w 2008 r. Kolejny wiec Obamy ma odbyć się w Wirginii, innym stanie uważanym za kluczowy dla zwycięstwa w listopadzie.