Zdaniem prezydenta USA kluczem w konfrontacji z Rosją okazała się cierpliwość i myślenie strategiczne. "Jeszcze kilka miesięcy temu powszechnie uważano w Waszyngtonie, że prezydent Putin to geniusz, który nas wymanewrował i zastraszył, rozbudowując rosyjską potęgę. Nie chcieliśmy wojny z Rosją, ale wraz z naszymi europejskimi partnerami zaczęliśmy wywierać na Rosji presję, która z czasem miała doprowadzić do tego, że pogwałcenie suwerenności innego kraju, której dopuścił się prezydent Putin, okaże się strategicznym błędem Rosji" - podkreślił Obama. Prezydent Stanów Zjednoczonych dodał, że Putin, przynajmniej w Rosji, nie jest już uważany na genialnego stratega, a jego decyzja o aneksji Krymu i agresji na wschodnią Ukrainę jest określana przynajmniej jako "niezbyt mądra". "Pozostajemy nieugięci w egzekucji sankcji, co gospodarka Rosji, jak nie w tym to w przyszłym roku lub jeszcze w następnym, bardzo boleśnie odczuje. Zapanowanie nad kryzysem gospodarczym w Rosji będzie bardzo trudne" - zaznaczył polityk. Obama zdaje sobie sprawę z tego, że samymi sankcjami nałożonymi na Rosję nie rozwiąże dramatycznej sytuacji Ukrainy. "Problemy na poziomie międzynarodowym są złożone, ciężko się z nimi mierzyć. Ale jestem przekonany, że wszędzie tam, gdzie pojawiało się amerykańskie przywództwo, łatwiej zażegnywano w ostatnich latach kryzysy" - stwierdził prezydent USA.