Obama powołał zespół ds. przejmowania władzy pod kierunkiem byłego szefa kancelarii prezydenta Clintona - Johna Podesty, jednej z najbliższych współpracowniczek - Valerie Jarrett i swego szefa personelu w biurze senackim Petera Rouse. W czwartek prezydent-elekt otrzymał pierwsze informacje od kierownictwa wywiadu na specjalnym briefingu; podobne będą się teraz odbywać stale aż do inauguracji 20 stycznia. Jeszcze przed wyborami rozpoczęto rutynowe procedury załatwiania specjalnych przepustek do Białego Domu dla ekipy Obamy i jego republikańskiego oponenta Johna McCaina, który wybory przegrał. Obamie - jak się uważa - zależy na możliwie szybkim i harmonijnym przejęciu obowiązków z powodu kryzysu ekonomicznego i napiętych stosunków z niektórymi krajami, jak Iran i Rosja. Obama chce uniknąć powtórzenia sytuacji z 1992 r., kiedy nowo wybrany prezydent-elekt Bill Clinton dopiero po sześciu tygodniach mianował pierwszych członków swego rządu. W czwartek poinformowano media, że szefem kancelarii Obamy zostanie kongresman Rahm Emanuel, a rzecznikiem prasowym Białego Domu Robert Gibbs, dyrektor ds. komunikacji w jego sztabie wyborczym. Inne nominacje są na razie przedmiotem spekulacji. W piątek Obama odbędzie swoją pierwszą konferencję prasową jako prezydent-elekt, a w poniedziałek spotka się w Białym Domu z prezydentem George'em Bushem. Prezydent zaoferował mu wszelką możliwą pomoc. 15 listopada w Waszyngtonie odbędzie się szczyt 20 państw- największych potęg gospodarczych. Z protokołu wynika, że USA będzie na nim reprezentować Bush, ale - jak to ktoś określił - "wszyscy będą woleli rozmawiać z Obamą". Nie podano na razie, czy prezydent-elekt lub ktoś z jego współpracowników będzie uczestniczył w szczycie. W czwartek Bush przemówił do około tysiąca pracowników urzędu prezydenckiego, zatrudnionych w Białym Domu i położonym obok budynku Old Executive Building.