"Będę bronił prawa kobiet do wyboru" - oświadczył prezydent w pisemnym komunikacie z okazji przypadającej w czwartek 36. rocznicy orzeczenia amerykańskiego Sądu Najwyższego w słynnej sprawie "Roe przeciwko Wade", które zalegalizowało w USA aborcję na życzenie. "Ta decyzja nie tylko chroni zdrowie kobiet i ich reprodukcyjną wolność, ale odzwierciedla również szerszą zasadę: że rząd nie powinien ingerować w nasze najbardziej prywatne sprawy rodzinne" - oznajmił Obama. Prezydent podkreślił jednak, że należy zapobiegać niechcianym ciążom, aby zminimalizować zapotrzebowanie na zabiegi aborcyjne. Orzekając w sprawie "Roe przeciwko Wade" w 1973 r. Sąd Najwyższy uznał, że stanowe prawa ograniczające prawo do aborcji stoją w sprzeczności z konstytucyjnym prawem do ochrony prywatności. Jak podaje agencja Associated Press, dziesiątki tysięcy zwolenników ochrony życia nienarodzonych pikietowało w czwartek w Waszyngtonie, aby jak co roku w rocznicę wyroku Sądu Najwyższego podkreślić, że wciąż budzi on kontrowersje. Poprzednik Obamy w Białym Domu, George W. Bush, był zdecydowanym przeciwnikiem aborcji.