Trzech z nich było Amerykanami. Obama podkreślił, że konflikt izraelsko-palestyński pochłonął zbyt wiele ofiar. Do morderstwa doszło w synagodze w Zachodniej Jerozolimie. Dwóch Palestyńczyków uzbrojonych w pistolet, tasak i siekierę zaatakowało modlących się Żydów. Czterech rabinów zginęło, osiem osób zostało rannych. - To morderstwo jest odrażającym aktem, który reprezentuje ekstremizm mogący rozpętać na całym Bliskim Wschodzie spiralę przemocy - powiedział prezydent Barack Obama przypominając, że ostatnie miesiące przyniosły wiele ofiar po obu stronach konfliktu. - Zbyt wielu Izraelczyków zginęło. Zbyt wielu Palestyńczyków zginęło. W tym trudnym momencie zarówno Izraelczycy jak i Palestyńczycy powinni strać się złagodzić napięcie i odrzucić przemoc - zaznaczył. Obama wyraził przekonanie, że zdecydowana większość Izraelczyków i Palestyńczyków pragnie pokoju.