- To pierwszy dzień nowej ery - oświadczył sekretarz Ligi Arabskiej Amr Musa w przemówieniu w Parlamencie Europejskim. - Wraz z tryumfem Obamy otworzył się nowy rozdział i zamknął stary, który spowodował wiele tragedii w świecie arabskim, a zwłaszcza w Iraku, przynosząc milion męczenników i 5 milionów uchodźców - powiedział natomiast dziennikarzom zastępca sekretarza generalnego Ligi Arabskiej ds. palestyńskich Mohamed Sobeih. Sobeih zapewnił, że państwa arabskie będą gotowe współpracować z nową administracją amerykańską, jeśli Obama będzie przestrzegać zasad i wartości wymienionych w swym powyborczym przemówieniu. - Obama powiedział, że siła USA nie leży w broni i pieniądzach, tylko w zasadach i wartościach. Jeśli nowy rząd amerykański będzie postępować zgodnie z tą deklaracją, zostanie przyjęty z otwartymi ramionami przez gotowe do współpracy państwa arabskie - oświadczył Sobeih. Amr Musa wyraził przekonanie, że Obama "może zmienić sytuację na Bliskim Wschodzie". Skrytykował przy tym pasywność administracji George'a W. Busha, który "czekał siedem lat, zanim zaczął działać". Zaznaczył, że jest konieczna "zdecydowana interwencja USA, najpotężniejszego państwa, by położyć kres osadnictwu na terytoriach okupowanych" i definitywnie doprowadzić do pokoju.