Po obliczeniu większości głosów Obama zdobył ich 57 procent, podczas gdy senator Hillary Clinton - 42 procent. Dzięki wygranej czarnoskóry senator z Illinois zdobył także kolejnych delegatów na przedwyborczą konwencję w Denver w lecie br. - ma ich obecnie więcej o ponad stu niż była Pierwsza Dama. Kiedy wynik wtorkowego głosowania - który przewidywały wcześniej sondaże - był już przesądzony, Obama wygłosił długie, prawie godzinne przemówienie w Houston w Teksasie, gdzie 4 marca odbędą się następne prawybory i gdzie stawką jest aż ponad 190 delegatów. Jak zawsze entuzjastycznie przyjmowany, obiecywał zmiany w USA, jeżeli zostanie prezydentem - większą sprawiedliwość społeczną, zmniejszenie wpływów lobbystów i grup specjalnych interesów w Waszyngtonie. Wymienił też zakończenie wojny w Iraku i "nową politykę zagraniczną", która ma zapewniać bezpieczeństwo Ameryki, ale zarazem przywrócić jej autorytet i prestiż nadwerężony w czasie rządów prezydenta George'a W. Busha. W przemówieniu znalazły się liczne nuty populistyczne - m.in. krytyka dotychczasowych układów o wolnym handlu i obietnica zmniejszania nierówności socjalnych - a także potwierdzenie, że jako prezydent zamierza rozmawiać także z przywódcami państw wrogo nastawionych do USA. - Nie można negocjować ze strachu, ale nie można także bać się negocjować - powiedział cytując znane powiedzenie zamordowanego w zamachu w 1963 r. prezydenta Johna F.Kennedy'ego. Nieco wcześniej przemówienie wygłosił także republikański senator John McCain, który wygrał tego dnia prawybory w stanach Wisconsin i Waszyngton z byłym gubernatorem Arkansas, Mike'iem Huckabee. Nie miało to już praktycznego znaczenia, gdyż ma już zapewnioną nominację swej partii. W swym przemówieniu McCain zaatakował Obamę w najostrzejszych jak dotąd słowach. Powiedział, że senator z Illinois głosi "elokwentne, ale puste przesłanie zmiany", obiecując "wakacje z historii". To ostatnie odnosiło się do przesadnej i naiwnej, zdaniem McCaina, wiary Obamy w moc dyplomacji w okresie, gdy Ameryka prowadzi wojnę z islamskimi ekstremistami. W swoim wystąpieniu w Teksasie Obama ripostował McCainowi, mówiąc, że "reprezentuje wczoraj", podczas gdy on sam jest "kandydatem jutra". Obserwatorzy zwrócili uwagę, że McCain zignorował tym razem Hillary Clinton i polemizował z Obamą, jakby uważając go za swego przyszłego rywala w wyborach do Białego Domu. Podkreśla się też, że Obama wygrał w Wisconsin także we wszystkich grupach wyborców, którzy poprzednio głosowali na Clinton: wśród starszych wyborców, mniej wykształconych i biedniejszych. We wtorek wieczorem (czasu lokalnego) rozpoczęły się też prawybory na Hawajach, których wyniki będą znane dopiero później następnego dnia. Faworytem jest Obama, który urodził się na Hawajach i spędził tam dzieciństwo.