- W sumie, opuszczamy Chicago z NATO, które jest silniejsze, ma większe zdolności obronne i jest bardziej gotowe na przyszłość - powiedział prezydent na konferencji prasowej na zakończenie szczytu. Przypomniał o uzgodnionym na szczycie planie przekazania przez NATO odpowiedzialności za bezpieczeństwo Afganistanu samym Afgańczykom do końca 2014 r. Plan przewiduje, że już w połowie przyszłego roku siły NATO przekażą rządowym wojskom afgańskim przywództwo, czyli zadania bojowe, w walkach z talibami. Obama podkreślił, że zakończenie w 2014 r. misji wojskowej nie oznacza końca zaangażowania NATO w Afganistanie - po tej dacie Sojusz będzie szkolił i doradzał armii afgańskiej. Powiedział też, że w trakcie operacji w Afganistanie doszło do pogłębienia współpracy państw NATO z uczestniczącymi w misji jego partnerami, czyli krajami spoza Sojuszu. Tarcza okazją do współpracy z Rosją Mówiąc o ogłoszonym na szczycie uruchomieniu pierwszej fazy rozmieszczania systemu obrony rakietowej w Europie prezydent zwrócił uwagę, że tarcza stwarza okazję do współpracy Sojuszu z Rosją. - Ponieważ system ten nie ma na celu podważenia bezpieczeństwa Rosji, uważam, że może on być kolejnym obszarem współpracy z Rosją - powiedział. Rosja protestuje przeciw tarczy. Obawia się, że w jej czwartej fazie przewidziane w niej antyrakiety zdolne do zestrzeliwania rakiet dalekiego zasięgu zagrożą rosyjskiemu arsenałowi balistycznych rakiet międzykontynentalnych (ICBM). Obama przyznał, że problemem jest niezawarcie jak dotąd umowy z Pakistanem o ponownym otwarciu przez rząd pakistańsk tranzytu wojsk i sprzętu NATO przez ten kraj. - Bez wątpienia, były i są napięcia z Pakistanem, ale ostatecznie w jego i naszym interesie leży przywrócenie tego tranzytu - oświadczył. Dodał jednak, że w rozmowach z Pakistanem w tej sprawie sojusz "czyni postępy". Powrót talibów? Zapytany, czy USA i NATO opracowują plany na wypadek, gdyby w Afganistanie talibowie ponownie zaczęli przejmować kontrolę nad krajem, Obama udzielił ostrożnej odpowiedzi. - Nigdy nie będzie jakiegoś optymalnego punktu, kiedy będziemy mogli powiedzieć, że zadanie jest wykonane - powiedział, po czym zapytał retorycznie: "Czy istnieje wciąż ryzyko? Oczywiście. Czy będą gorsze momenty? Jak najbardziej". Dodał jednak, że wybrana przez NATO strategia stwarza realną nadzieję na sukces. Prezydenta poproszono także o komentarz do burzliwych demonstracji przeciwników NATO w czasie szczytu, sugerując, że rzucały one cień na chicagowskie spotkanie. Obama zaprzeczył. - Protesty to niejako część tego, czym jest NATO - powiedział, przypominając, że Sojuszowi przyświecają ideały demokracji, w tym wolność wypowiedzi. Zakończył pochwałą pod adresem miasta i jego policji, która starła się z demonstrantami.