Prezydenci USA i Francji wystąpili razem w 20-minutowej rozmowie z francuskimi dziennikarzami, nadanej wieczorem w dwóch stacjach: TF1 i France 2 zaraz po zakończeniu szczytu G20 w Cannes. Jak poinformowała TF1, wywiad nagrano w piątek po południu w budynku merostwa w Cannes. - Ufam całkowicie europejskim przywódcom: Nicolasowi Sarkozy'emu i Angeli Merkel, że sprostają kryzysowi w Europie i że odnajdzie ona wzrost gospodarczy - powiedział Obama. Działania obojga tych polityków w walce z kryzysem zadłużenia w eurogrupie nazwał "imponującym przywództwem". Prezydent USA zaznaczył też, że łączą go "znakomite" relacje osobiste z Sarkozym. Wskazał na "energię" i na "otwartość" szefa francuskiego państwa i podkreślił jego rolę w rozwiązaniu konfliktów w Libii i Afganistanie. Siedzący przed kamerami obok amerykańskiego gościa Sarkozy rewanżował mu się licznymi komplementami. Określił go jako "człowieka odważnego" i "budzącego zaufanie", mówiąc, że łączy go z Obamą "przyjaźń", która sprawdza się też w trudnych chwilach. W nawiązaniu do zakończonego szczytu G20 francuski prezydent dodał, że obecny gospodarz Białego Domu jest pierwszym amerykańskim prezydentem, który opowiedział się za dyskutowanym w Cannes projektem podatku od transakcji finansowych. Pytany o współpracę pary niemiecko-francuskiej, oskarżanej przez niektórych o lekceważenie mniejszych państw UE, Sarkozy odparł, że Niemcy i Francja są odpowiednio pierwszą i drugą gospodarką Europy. - Jest normalne, że bierzemy odpowiedzialność. Jesteśmy aktorami, a nie obserwatorami - podkreślił. Wywiad przebiegał w dość familiarnej atmosferze - obaj przywódcy zwracali się do siebie po imieniu. Jak zwracają uwagę media nad Sekwaną, bardzo rzadko się zdarza, że Obama zgadza się na wspólny wywiad telewizyjny z innym przywódcą. Według "Le Figaro", akceptację ze strony Białego Domu można uznać za gest sympatii wobec francuskiego lidera. "Le Figaro" dodaje, że Pałac Elizejski liczył na to, że wspólny występ z popularnym we Francji Obamą poprawi niskie notowania Sarkozy'ego, który wiosną przyszłego roku będzie zapewne walczył o reelekcję.