Występując na konferencji prasowej, Obama powiedział również, że opuszcza dwudniowy szczyt NATO w Newport w Walii w przekonaniu, że sojusznicy USA są gotowi przyłączyć się do szerokiej koalicji w celu pokonania i ostatecznego zniszczenia bojowników Państwa Islamskiego w Iraku. - Wystosowaliśmy także silne posłanie do Rosji, że działania mają konsekwencje. Dzisiaj Stany Zjednoczone i Europa finalizują przedsięwzięcia na rzecz pogłębienia i rozszerzenia naszych sankcji wobec sektorów finansowego, energetycznego i obronnego Rosji - zadeklarował prezydent USA. Jak zaznaczył, NATO dało jasno do zrozumienia, że będzie bronić każdego sojusznika i że wspiera suwerenność Ukrainy przeciwko temu, co nazwał rosyjską agresją. - Jeśli chodzi o porozumienie o przerwaniu ognia to oczywiście jesteśmy pełni nadziei, ale na podstawie wcześniejszego doświadczenia także sceptyczni co do tego, czy istotnie separatyści będą go przestrzegać, a Rosjanie przestaną naruszać suwerenność i integralność terytorialną Ukrainy. Musi to być sprawdzone - dodał Obama. Zapewnił również, że Stany Zjednoczone będą nadal zwalczać bojowników Państwa Islamskiego w Iraku i "wyeliminują" jego przywódców w celu unicestwienia tej organizacji. - Zamierzamy osiągnąć nasz cel. Zamierzamy osłabić i ostatecznie pokonać Państwo Islamskie w taki sam sposób, jak uporaliśmy się z Al-Kaidą. Najpierw odpycha się ich, systematycznie degraduje się ich możliwości, zawęża się zakres ich działania, powoli zmniejsza się przestrzeń, terytorium, które mogą kontrolować, eliminuje się ich kierownictwo i z czasem tracą oni zdolność dokonywania tego samego rodzaju ataków terrorystycznych, jakie niegdyś mogli przeprowadzać - powiedział prezydent. Według niego USA zniszczą Państwo Islamskie tak jak islamistów z Al-Kaidy, którzy dokonali zamachów 11 września 2001 roku. - Kluczowi sojusznicy z NATO są gotowi do konfrontacji z tym terrorystycznym zagrożeniem poprzez użycie środków wojskowych, wywiadowczych i prawnych, jak też poprzez wysiłki dyplomatyczne - zaznaczył Obama. Według niego na kuluarowym spotkaniu w trakcie szczytu ministrowie 10 państw uzgodnili sformowanie tego, co Waszyngton określa jako "koalicja rdzenia".