Obama powiedział, że w rozmowie z republikańskim spikerem Izby Reprezentantów Johnem Boehnerem wykluczył możliwość prowadzenia negocjacji pod groźbą utracenia przez państwo płynności finansowej lub wstrzymania wydatków rządowych. Oskarżył opozycję o szantaż. - Amerykanie nie domagają się okupu za wykonywanie swojej pracy. Nikt nie dzwoni do banku i nie mówi, że nie spłaci raty kredytu mieszkaniowego dopóki nie dostanie nowego samochodu albo Xboxa. To tak nie działa ani w gospodarce, ani w życiu prywatnym. Republikanie nie mogą domagać się okupu za wykonywanie swoich obowiązków - mówił amerykański prezydent na konferencji prasowej w Białym Domu. Kongres i prezydent Obama powinni porozumieć się w sprawie podniesienia limitu długu publicznego do 17 października, kiedy to według ocen ministerstwa skarbu państwu zabraknie pieniędzy na bieżące regulowanie swych zobowiązań.