Obama zaznaczył, że jest też jednak wiele powodów do nadziei, że tym razem rozmowy doprowadzą do pokoju. Ich strony potrzebują siebie nawzajem, żeby móc osiągnąć swe cele. - Ale nie oznacza to, że się uda - dodał. Także w razie fiaska tych rozmów administracja USA będzie się nadal angażować w pokój na Bliskim Wschodzie - zapowiedział prezydent, podkreślając, że w interesie Stanów Zjednoczonych leży trwała stabilność i bezpieczeństwo w tym regionie. Kolejna runda izraelsko-palestyńskich rozmów pokojowych ma się odbyć w dniach 14 i 15 w Egipcie. Ma w niej wziąć udział sekretarz stanu USA Hillary Clinton i specjalny wysłannik USA na Bliski Wschód George Mitchell.