To pierwsza oficjalna wizyta urzędującego przywódcy USA w Malezji od blisko 50 lat. USA i Malezja mają podobne wartości i aspiracje - podkreślił Obama, przemawiając na oficjalnym bankiecie z udziałem króla Abdula Halima Muadzama Shaha. - Wszyscy mamy te same ludzkie aspiracje - żyć w spokoju i z godnością, mieć możliwość decydowania o własnym losie, zarabiać na życie pracą i móc utrzymywać z niej rodzinę, a przede wszystkim pozostawić następnemu pokoleniu coś lepszego niż zastaliśmy my sami" - mówił. "Są to aspiracje, które przyświecają nowej erze partnerstwa USA i Malezji- dodał. Po bankiecie Obama spotkał się z malezyjskim premierem Najibem Razakiem. Po rozmowach Razak ogłosił na wspólnej konferencji prasowej, że oba kraje zgodziły się zacieśnić relacje. W ramach "pełnego partnerstwa" USA i Malezja będą "ściślej współpracowały w dziedzinie gospodarki, bezpieczeństwa, edukacji, nauki, technologii" - zapowiedział. Obama w swojej części wystąpienia mówił m.in. o kryzysie ukraińskim i możliwych dalszych sankcjach dla Rosji za niestosowanie się do odprężeniowego porozumienia z Genewy. Odrzucił sugestie, że USA powinny same, bez oglądania się na UE, wprowadzić retorsje wobec Moskwy. USA będą występowały z silniejszej pozycji, jeśli Rosja zobaczy, że społeczność międzynarodowa reprezentuje wspólne stanowisko w sprawie ukarania jej za prowokacje u granic Ukrainy - podkreślił Obama. Rosja próbuje przedstawiać kryzys na Ukrainie przez pryzmat zimnej wojny, stawiający naprzeciw siebie Waszyngton i Moskwę, ale nie to jest istotą sprawy, jest nią niepodległość i suwerenność Ukrainy - ocenił Obama. Trzydniowa wizyta Obamy w Malezji potrwa do poniedziałku. W ramach swej azjatyckiej podróży odwiedzi jeszcze Filipiny; wcześniej był w Japonii i Korei Południowej.