"Prezydent powiedział, że jeśli jedynym sposobem przywódcy utrzymania się przy władzy jest stosowanie przemocy na masowa skalę przeciwko własnemu narodowi, to utracił on legitymację do sprawowania tej władzy i powinien uczynić to co jest słuszne dla kraju, czyli ustąpić" - głosi oświadczenie Białego Domu. Obama nie wymienił nazwiska Kadafiego, ale zarówno on jak i Merkel potwierdzili poparcie dla żądań narodu libijskiego przyznania mu uniwersalnych praw i podkreślili, że rząd Kadafiego "powinien być rozliczony". Było to pierwsze tak zdecydowane oświadczenie Obamy na temat obecnego reżimu libijskiego. Według komunikatu Białego Domu, Obama i Merkel rozmawiali też na temat reakcji społeczności międzynarodowej na wydarzenia w Libii. Sekretarz stanu USA Hillary Clinton oświadczyła natomiast, że "przyszłość rządów Kadafiego leży w rękach narodu libijskiego a on wypowiedział się jasno". - Kadafi utracił zaufanie swego narodu i powinien odejść bez dalszego przelewu krwi i aktów przemocy - dodała.