Pochodząca z Senegalu 32-letnia Yade, podsekretarz stanu ds. polityki zagranicznej i praw człowieka, powiedziała przed mikrofonami radia France Info: - Myślę, że dziś wszyscy chcemy być Amerykanami, uczestniczyć w tym amerykańskim marzeniu, które się rozgrywa na naszych oczach. Zdaniem Ramy Yade wybór czarnoskórego prezydenta jest "apelem" i "wyzwaniem" dla całego świata, w tym także Francji. Zaznaczyła, że w przeciwieństwie do USA, gdzie czarnoskóre osoby zajmują wszystkie najważniejsze stanowiska państwowe, "we Francji jest jeszcze wiele do zrobienia". - Brakuje nam (we Francji) opcji mniej konserwatywnej, i to także w mojej partii - powiedziała Yade, należąca do rządzącej Unii na Rzecz Ruchu Ludowego (UMP). Wcześniej w środę jako jeden z pierwszych "wspaniałego zwycięstwa" w wyborach prezydenckich w USA pogratulował Barackowi Obamie prezydent Francji Nicolas Sarkozy. Szef dyplomacji francuskiej Bernard Kouchner powiedział, że ten wybór jest dla niego "wielką radością" i zwieńczeniem "prawdziwej historii miłosnej między Francuzami a Barackiem Obamą". - Mamy głębokie wrażenie, że odnajdujemy Amerykę, którą kochamy - dodał Kouchner. Podkreślił, że zarówno sama Francja, jak i cała Europa "potrzebują dynamizmu Obamy" w batalii o bardziej sprawiedliwy świat.