Przemawiając na dorocznym bankiecie członków Klubu Czarnoskórych Kongresmenów, Obama porównał jego starania uchwalenia pakietu walki z bezrobociem wartości 447 mld dolarów do walki o prawa obywatelskie Murzynów amerykańskich w latach 60. ub. wieku. Wezwał słuchaczy do "wspólnego marszu" i "wspólnych działań". Chociaż nie powiedział tego wyraźnie, dał do zrozumienia, że liczy na ich poparcie w staraniach o drugą kadencję w Białym Domu. Obama - jak podkreślają analitycy - stoi w obliczu ciężkiej walki o ponowny wybór w 2012 r. i narastającego rozczarowania jego polityką, także wśród czarnoskórych Amerykanów. Uważają oni, że Obama, pierwszy czarnoskóry prezydent USA, idzie na zbyt wielkie ustępstwa wobec Republikanów i nie poświęca należytej uwagi walce z bezrobociem wśród Afroamerykanów. Jest ono prawie dwa razy większe od średniej ogólnokrajowej (9,1 proc.) bowiem wynosi aż 16,7 proc. "Ludzie są rozczarowani, wiem. Słuchałem niektórych z was" - powiedział Obama do ok. 3 tys, Afroamerykanów. Podkreślił jednak, że powinni oni mieć wiarę w przyszłość i zrozumieć, że walka nie zostanie wygrana jeśli nie udzielą mu poparcia. "Potrzebuję waszej pomocy" - apelował. "Przestańcie narzekać, zrzędzić i rozpaczać. Będziemy walczyć. Mamy zadanie do wykonania" - przekonywał Obama. Obserwatorzy podkreślają zgodnie, że szanse Obamy wyboru na drugą kadencję zależą w dużej mierze od jego zdolności ożywienia gospodarki, zmniejszenia bezrobocia i pozyskania masowego poparcia czarnoskórych Amerykanów, które w decydującym stopniu przyczyniło się do jego zwycięstwa w 2008 r. Opozycja republikańska chłodno przyjęła plan Obamy sprzeciwiając się zwłaszcza projektowi podwyższenia podatków dla najbogatszych. Zasygnalizowała jednak gotowość rozważenia niektórych innych propozycji.