Franciszek "błaga nas, byśmy pamiętali o ludziach, o rodzinach, o biednych. Zachęca nas, byśmy się zatrzymali i zastanowili nad godnością człowieka" - podkreślił amerykański prezydent w rozmowie z największą włoską gazetą. Jego zdaniem spojrzenie papieża jest cenne i pozwoli zrozumieć, "jak sprostać wyzwaniu walki ze skrajnym ubóstwem i ograniczyć nierównomierny podział dochodów". "Ponaglając nas, byśmy zajmowali się dalej kwestią sprawiedliwości społecznej, papież ukazuje nam ryzyko przyzwyczajenia się do skrajnych nierówności aż do zaakceptowania ich jako czegoś normalnego" - oświadczył Obama. Amerykański prezydent wyznał, że jego samego, podobnie jak ludzi na całym świecie, papież "zainspirował swym zaangażowaniem na rzecz sprawiedliwości społecznej oraz przesłaniem miłości i współczucia". Papież "nie ogranicza się do głoszenia Ewangelii, on nią żyje. Jesteśmy wszyscy wzruszeni jego pokorą oraz aktami miłosierdzia" - oświadczył Obama. Zapewnił, że pod wpływem słów Franciszka obiecał, iż Stany Zjednoczone będą współpracować ze swymi partnerami na świecie, by wykorzenić skrajne ubóstwo w ciągu najbliższych 20 lat. Prezydent USA powiedział, że podziwia papieża Bergoglio za odwagę i bezpośredniość, z jaką mówi o wyzwaniach ekonomicznych i społecznych. "To nie oznacza, że we wszystkim się zgadzamy, ale jestem przekonany, że świat powinien wysłuchać jego głosu" - dodał. W obszernym wywiadzie Barack Obama wyraził też opinię, że jego pierwsza w czasie prezydentury środowa wizyta w Brukseli była okazją do potwierdzenia "nadzwyczajnych więzów" między Unią Europejską a USA. Dodał, że obie strony mogą zrobić znacznie więcej na rzecz większego dobrobytu i bezpieczeństwa.