- Jest dla mnie jasne, że Barack Obama zamierza zachować ten program. Na początku jego kampanii uważano, że będzie chciał go odłożyć na półkę, gdyż ma zastrzeżenia co do niezawodności MD. Teraz jednak szereg sygnałów wskazuje, że Obama chce kontynuować program tarczy - powiedział Mitchell, związany z waszyngtońskim Centrum Analiz Polityki Europejskiej (CEPA). Ekspert CEPA dodał, że sam Obama popierał ostatnio plany budowy tarczy w Polsce i Czechach, podobnie jak jego doradcy: wiceprezydent-elekt Joe Biden, Gregory Craig i Richard Danzig, wymieniany jako jeden z kandydatów na szefa Pentagonu w nowej demokratycznej administracji. Mitchell powiedział, że doradzający również Obamie były ambasador przy ONZ Richard Holbrooke, były doradca prezydenta Clintona ds. bezpieczeństwa narodowego Anthony Lake, była sekretarz stanu Madeleine Albright i były doradca prezydenta Cartera ds. bezpieczeństwa narodowego Zbigniew Brzeziński "są przeciwni tarczy", ale za utrzymaniem programu przemawiają inne czynniki. - Jest bardzo rzadkie, by główny amerykański program zbrojeniowy nie przetrwał zmiany administracji - powiedział. Przypomniał też, że czołowy doradca Obamy, Gregory Craig, "oświadczył, że Obama nie zamierza odwrócić się plecami do Pragi i Warszawy". USA podpisały z Polską i Czechami porozumienia o budowie baz tarczy antyrakietowej. Brytyjski periodyk "Jane's Defense Weekly" napisał, że tarcza stanie się prawdopodobnie ofiarą cięć budżetowych w zdominowanym przez Demokratów Kongresie, gdyż w sytuacji kryzysu ekonomicznego wzrosną naciski na oszczędności. Obama konsekwentnie oświadcza, że popiera tarczę w Polsce i Czechach i pomoc Polsce w modernizacji jej obrony powietrznej (rakiety Patriot). Podkreśla jednak, że system powinien być jeszcze lepiej przetestowany, zanim zwolni się środki na jego budowę. Mitchell przyznał, że Kongres może redukować fundusze na MD, ale - jego zdaniem - obetnie najpierw środki na dalsze fazy rozbudowy systemu, "zwłaszcza w jego komponenty w przestrzeni kosmicznej". Przyznał też, że w otoczeniu Obamy są również osoby, "które nie mają serca do tego programu; nie muszą w pełni angażować się w jego likwidację, ale też nie będą gorliwie zabiegać, żeby został on zrealizowany".