Wspólna obronność UE Możliwość stałej współpracy strukturalnej w dziedzinie obronności (Permanent Structured Cooperation – PESCO) została przewidziana w Traktacie Lizbońskim. Ma ona umożliwiać tym krajom pójście dalej, jeśli chodzi o przyjmowanie na siebie zobowiązań odnoszących się do współpracy wojskowej. Sprawa jest już od jakiegoś czasu tematem dyskusji w UE. W czwartek przywódcy państw i rządów mają podjąć polityczną decyzję o konieczności uruchomienia ambitnej i otwartej na zainteresowanych współpracy. "Musimy pokazać, że w kwestiach obrony i bezpieczeństwa UE jest gotowa pracować bliżej razem i inwestować więcej w swoje bezpieczeństwo" - mówił zaangażowany w przygotowanie szczytu wysokiej rangą urzędnik unijny. PESCO w obliczu wyjścia Wielkiej Brytanii z UE ma być kolejnym kręgiem integracyjnym UE. Podobnie jak strefa euro czy Schengen ma być otwarty na wszystkich zainteresowanych, ale wejście do niego będzie oznaczało konieczność spełnienia określonych kryteriów. Ma to być również unijna odpowiedź na zmiany w polityce amerykańskiej w dobie prezydentury Donalda Trumpa. "W kontekście obaw dotyczących bezpieczeństwa my, Europejczycy, musimy wziąć więcej odpowiedzialności niż kiedykolwiek wcześniej, również za relacje transatlantyckie" - tłumaczył urzędnik. Warunki wejścia do współpracy PESCO mają być przygotowane w taki sposób, by najlepiej wszystkie państwa członkowskie mogły w niej uczestniczyć. Na tym etapie nie wiadomo jednak, jakie dokładnie miałyby to być kryteria. Ich przygotowaniem mają się zająć unijni ministrowie. Załącznik do unijnego traktatu mówi, że zainteresowane kraje muszą intensywnie rozwijać zdolności obronne przez krajowe finansowanie, a także brać udział w siłach wielonarodowych, głównych europejskich programach dotyczących wyposażenia oraz działaniach Europejskiej Agencji Obrony. W momencie podpisywania Traktatu Lizbońskiego w 2007 r. zakładano też, że państwa członkowskie do 2010 r. będą miały zdolność dostarczenia jednostek bojowych i logistyki do wsparcia ich zadań na okres od 30 do 120 dni. Projekt wniosków na szczyt mówi, że lista zobowiązań ze strony krajów członkowskich, które byłyby zainteresowane, ma być sporządzona w ciągu trzech miesięcy. Koszty rozmieszczania grup bojowych miałyby być finansowane przez ustanowiony jeszcze w 2004 r. unijny mechanizm Athena. Szef Rady Europejskiej Donald Tusk napisał w liście do przywódców przed szczytem, że zobowiązania krajów powinny być ambitne - od projektów, które rozwiną możliwości obronne UE do bardziej wymagających zadań, takich jak operacje wojskowe. Według źródeł unijnych wszystkie państwa członkowskie skłaniają się ku uczestnictwu w PESCO. Polska deklaruje gotowość zacieśniania współpracy wojskowej w ramach UE, ale pod warunkiem, że nie będzie ona dublowała wysiłków NATO. Migracja: Reforma prawa azylowego Innym z tematów szczytu ma być migracja. Główny nacisk ma być położony na kwestię szlaku przez centralną część Morza Śródziemnego z Libii do Włoch. Mimo wysiłków unijnych sytuacja cały czas się tam pogarsza. Liczba przedostających się tym szlakiem głównie ekonomicznych migrantów wzrosła o 26 proc. w porównaniu z zeszłym rokiem. Tusk napisał do szefów państw i rządów, że nie widzi powodu, by kraje UE nie ponosiły "większej odpowiedzialności finansowej za funkcjonowanie libijskiej straży przybrzeżnej". Nie wiadomo, o jakich kwotach mowa, ale urzędnicy w Brukseli przekonują, że nie są to środki, na jakie "28" nie mogłaby sobie pozwolić. Innym wątkiem dotyczącym migracji będzie reforma prawa azylowego (tzw. rozporządzenia dublińskiego). W tej sprawie nie będzie jednak przełomu, bo państwa członkowskie cały czas nie mogą się porozumieć ws. kwestii automatycznej relokacji uchodźców. Przywódcy zajmą się też handlem, zarówno w kontekście instrumentów ochrony unijnego rynku, jak i postępu w negocjacjach dotyczących porozumień z Mercosurem (w skład którego wchodzi Brazylia, Paragwaj, Urugwaj i Argentyna), Meksykiem oraz Japonią. Sankcje wobec Rosji i Brexit Szczyt ma również dać zielone światło na przedłużenie sankcji wobec Rosji, po tym jak rekomendacje w tej sprawie wydadzą kanclerz Niemiec Angela Merkel i prezydent Francji Emmanuel Macron. Przywódcy Francji i Niemiec brali udział w zatwierdzeniu porozumień mińskich w sprawie uregulowania konfliktu na wschodzie Ukrainy. Premier Wielkiej Brytanii Theresa May ma krótko poinformować pozostałych liderów unijnych o wpływie wyborów parlamentarnych na Brexit. Później, już bez jej udziału, "27" ma podjąć decyzje ws. kryteriów dotyczących wyboru nowych siedzib dla zlokalizowanych w Londynie unijnej agencji ds. leków oraz Europejskiego Urzędu Nadzoru Bankowego.