Prezydent Austrii Thomas Klestil zaprzysiągł w południe nowy rząd, współtworzony przez prawicowo-populistyczną Partię Wolnościowych (FPOe) i konserwatywną Austriacką Partię Ludową (OeVP). Na czele rządu, jako kanclerz, stoi przywódca OeVP Wolfgang Schuessel, wicekanclerzem jest pani Susanne Riess-Passer z FPOe. Kontrowersyjny przywódca FPOe Joerg Haider, nie wchodzi do rządu. Pozostaje na stanowisku premiera krajowego Karyntii. Dla jednych dopuszczenie partii Haidera do salonów politycznych w Wiedniu to prawdziwa katastrofa; dla innych to tylko przejaw zdrowych praw demokracji, które mówią, że rządzi ten, kto zbierze najwięcej głosów w wyborach. A co mówią polscy politycy? - Nie boję się Joerga Haidera, ale tego czego zapowiedzią może być Haider - mówi Jerzy Marek Nowakowski, doradca premiera do spraw międzynarodowych. Gość Krakowskiego Przedmieścia 27 obawia się, że w Europie zaczyna się kryzys nowoczesnej demokracji... - Mamy nadzieję, że nowa koalicja w Austrii nie doprowadzi do destabilizacji w Europie - to oficjalne stanowisko Rosji w tej sprawie. Moskwa nie podziela obaw Unii Europejskiej, która widzi w Haiderze zagrożenie dla demokracji. Jednak z niepokojem patrzy na rozłam w Piętnastce. Europa boi się austriackch nacjonalistów, bo ich rządy w Wiedniu oznaczać mogą podsycanie antysemickich nastrojów. Dla Polski ważna jest jednak także inna sprawa. Jakie stanowisko przyjmie nowy gabinet w sprawie poszerzenia Unii Europejskiej. Wszak przywódca wolnościowców, wielokrotnie krytycznie wypowiadał się pod adresem Piętnastki. Odpowiedź na to pytanie przynosi dzisiejszy wywiad z Haiderem, opublikowany we francuskim dzienniku Le Figaro. - Rozszerzenie Unii Europejskiej jest ewolucją konieczną, ale niesie ze sobą również spore ryzyko - mówił szef austriackich nacjonalistów. Jego zdaniem warunkiem przyjęcia do Unii nowych państw jest zmniejszenie różnic płacowych między jej dotychczasowymi i przyszłymi członkami. W przeciwnym razie nisko-płatni robotnicy z Europy Środkowej i Wschodniej opanują unijny rynek pracy. Sam Joerg Haider twierdzi, że zamieszanie wokół jego osoby szybko ucichnie. W wywiadzie dla Le Figaro stwierdził, że zainteresowanie jego partią gwałtownie zmaleje, gdy ministrowie z Partii Wolnościowej zabiorą się za solidną pracę.