"Z garstką mających różne wady lub mało znanych kandydatów gotowych do przejęcia schedy po bin Ladenie, z których żaden nie ma jego pozycji i charyzmy, przyszłość całej siatki jest niepewna" - pisze dziennik. Powołuje się na amerykańskich analityków z wywiadu, zdaniem których fakt, że w 10 dni po śmierci Osamy nie ogłoszono jego następcy, wskazuje, iż w Al-Kaidzie może się toczyć walka o władzę. O tym, że organizacja wciąż nie ma nowego przywódcy, świadczy też - według tych ekspertów - komunikat ogłoszony w poniedziałek na portalu internetowym Al-Kaidy. Wezwano w nim do "aktów indywidualnego terroryzmu ze znaczącymi rezultatami, które wymagają tylko podstawowego przygotowania". Bin Laden - przypomina się - apelował zawsze o "długofalowe planowanie" ataków terrorystycznych. Oficjalnym zastępcą i ewentualnym następcą zabitego przywódcy jest Egipcjanin Ajman al-Zawahiri. Wymienia się jednak także innych kandydatów na nowego lidera, jak Anwar al-Awlaki, duchowny islamski urodzony w USA i Libijczyk Abu Jahja al-Libi. Al-Zawahiriego uważa się za postać wywołującą podziały i konflikty, nie posiadającą prestiżu i autorytetu bin Ladena. Na całym świecie działa obecnie co najmniej 21 komórek Al-Kaidy i związanych z nią ugrupowań. Są aktywne w prawie 30 krajach. W Europie ekstremiści islamscy mają swoje przyczółki głównie w Hiszpanii, Turcji i Niemczech.