Zapowiedziane cięcia funduszy dla pakistańskiej armii są rzadkim wyrazem niezadowolenia Amerykanów z działań Pakistanu, kluczowego sojusznika USA w zwalczaniu talibskich rebeliantów; pokazują też wzrost napięcia na linii Waszyngton-Islamabad w momencie, gdy administracja prezydenta Baracka Obamy liczy na intensyfikację działań Pakistanu w walce z Al-Kaidą i innymi rebeliantami - pisze "NYT". Jak donosi nowojorska gazeta, Biały Dom nie powiadomił władz pakistańskich o planowanej decyzji, chociaż wysocy rangą przedstawiciele rządu i armii Pakistanu odbywają w stolicy USA wiele spotkań. "NYT" przypomina, że Stany Zjednoczone co roku wydają około 2 mld dolarów na pakistańską armię, w tym na prowadzenie przez nią operacji antyterrorystycznych. "Amerykańskie władze od dawna podejrzewały, że niektóre pakistańskie oddziały zabijały nieuzbrojonych więźniów i ich cywilnych sprzymierzeńców w odwecie za ataki na wojskowe i policyjne posterunki" - pisze "New York Times". "Pakistańską armię oskarżono o setki tzw. zabójstw bez procesu (ang. extrajudical killings)" - dodaje dziennik. Powołuje się przy tym na dane pozarządowej organizacji Human Rights Commission of Pakistan, według której 282 takich zabójstw dokonano w minionym roku w dolinie Swat. "NYT" przypomina, że w 2009 roku pod naciskiem USA pakistańska armia przeprowadziła ofensywę w dolinie Swat na północnym zachodzie kraju i w następnym roku w Południowym Waziristanie, górzystym regionie plemiennym graniczącym z Afganistanem.