"New York Times" podkreśla, że po osiągnięciu porozumienia zapobiegającego niewypłacalności państwa i kończącą 16-dniowy paraliż prac rządu Republikanie pozostali bez argumentów i z poczuciem klęski. Dodatkowo wiedzą, że nie wykorzystali szansy na zablokowanie funduszy na priorytetową reformę administracji Baracka Obamy - Obamacare. - Jeśli cofniemy się w czasie i przeanalizujemy ostatnie kilka tygodni, powinniśmy je nazwać czasem straconych szans - powiedział przedstawiciel Republikanów Lindsey Graham. W jego opinii należało czekać, aż społeczeństwo dostrzeże mankamenty prezydenckiej reformy służby zdrowia i przestanie ją popierać. - To były najlepsze dwa tygodnie w ciągu ostatnich lat dla Demokratów, dlatego że byli poza światłem reflektorów i nie musieli tłumaczyć swych pomysłów - dodała Graham. "New York Times" podkreśla, że ostatnie tygodnie pokazały, że Republikanie są podzieleni i stają się zakładnikami twardej linii prezentowanej przez Tea Party. Świadczą o tym chociażby ostatnie sondaże opinii publicznej, która winą za kryzys wyraźnie obarcza Republikanów. W związku z tym część umiarkowanych polityków tego ugrupowania zaczęło nawoływać do zmiany priorytetów i przygotowania strategii na najbliższe miesiące - informuje dziennik. Zdaniem dziennika uleganie wpływom Tea Party może przynieść dalsze szkody dla wizerunku Republikanów. "New York Times" podkreśla, że mimo twardej postawy podczas negocjacji i żądania rezygnacji z Obamacare Republikanie nie uzyskali nic i mocno stracili w oczach wyborców. Dziennik przypomina, że ma to ogromne znaczenie w kontekście zbliżających się wyborów do Kongresu. Demokraci odrzucili nawet ich postulat odłożenia wejścia w życie specjalnego podatku od urządzeń medycznych, z którego ma być m.in. finansowana reforma ubezpieczeń zdrowotnych. Wszystko co Republikanom udało się uzyskać, to zgoda Demokratów na zaostrzenie kontroli dochodów osób, którym w ramach reformy będą przysługiwać dotacje państwa. Na kilka godzin przed osiągnięciem limitu zadłużenia przez USA obie izby Kongresu przyjęły w środę ustawę zapobiegającą niewypłacalności państwa i kończącą 16-dniowy paraliż prac rządu. Setki tysięcy pracowników federalnych w czwartek mają wrócić do pracy. Wraz z podpisaniem jej przez prezydenta Baracka Obamę Stany Zjednoczone kończą trwający od 1 października kryzys budżetowy, który nie tylko sparaliżował znaczną część instytucji federalnych, ale też groził pierwszą w historii USA niewypłacalnością. Ekonomiści przestrzegali, że miałaby ona katastrofalne konsekwencje zarówno dla gospodarki USA, jak i globalnej. Porozumienie, wypracowane przez ponadpartyjną grupę senatorów, osiągnięto w środę, zaledwie jeden dzień przed datą 17 października, kiedy zdaniem ministerstwa finansów kraj miał osiągnąć dotychczas obowiązujący ustawowy limit zadłużenia (16,7 bln dol.). Najpierw ustawę, która kończy kryzys budżetowy przyjął w środę wieczorem Senat, gdzie większość mają Demokraci (za głosowało 81 senatorów, a przeciw było 18), a następnie zdominowana przez Republikanów Izba Reprezentantów (285 za, 144 przeciw). Zgodnie z przyjętą ustawą ministerstwo finansów będzie mogło nadal - przynajmniej do 7 lutego - zaciągać pożyczki. Ponadto ustawa zapewnia finansowanie rządu do 15 stycznia. W tym czasie Demokraci i Biały Dom oraz Republikanie mają osiągnąć porozumienie w sprawie ustawy budżetowej na 2014 rok oraz długoterminowej polityki fiskalnej, która ograniczyłaby wzrost amerykańskiego zadłużenia.