Trump wygłosił wtedy poprzez połączenie wideo dwudziestominutową mowę, za którą Pinczuk, magnat stalowy i zięć byłego prezydenta Ukrainy Leonida Kuczmy, zapłacił charytatywnej Fundacji Trumpa 150 tys. dolarów. Jak komentuje "NYT", prokurator specjalny postanowił zbadać sprawę tego wyjątkowo wysokiego honorarium w ramach szerszego dochodzenia w sprawie finansowania kampanii obecnego prezydenta przez cudzoziemców i zagraniczne podmioty. Dziennik zwraca uwagę, że analiza kontaktów Trumpa i jego ludzi z przedstawicielami innych krajów objęła już nie tylko ewentualne konszachty z przedstawicielami Kremla. W połowie marca Mueller wystosował wezwanie sądowe do firmy prezydenta, Trump Organization, z żądaniem przekazania dokumentów, z których część dotyczy Rosji. Wśród materiałów przekazanych śledczym przez firmę są też zapisy dotyczące porozumienia z Pinczukiem, o które zabiegał osobisty adwokat Trumpa Michael Cohen - podaje nowojorski dziennik. W poniedziałek FBI dokonało nalotu na biuro i mieszkanie Cohena i zajęło dokumenty, korespondencję mailową i inne materiały dotyczące sprawy opłacenia przez niego gwiazdy porno, która utrzymuje, że miała romans z Trumpem. Cohen wręczył jej 130 tys. dolarów za milczenie, by nie zaszkodziła kampanii wyborczej jego klienta, co jest niezgodne z amerykańskim prawem. Nie jest na razie jasne, czy sprawy honorarium Pinczuka i opłacenia aktorki porno są powiązane. Były szef oddziału amerykańskiego fiskusa - Internal Revenue Service - zajmującego się organizacjami zwolnionymi z podatków Marcus Owens powiedział "NYT", że sprawa honorarium dla Trumpa "jest dziwna, ponieważ zdarzyło się to podczas kampanii wyborczej, a pieniądze pochodziły od cudzoziemca", co wygląda na układ, w którym ktoś "chciał kupić wpływy" w USA. "To niezwykła suma za taką krótką przemowę" - dodał Owens. Dziennik podkreśla, że ani Cohen, ani drugi adwokat prezydenta Jay Sekulow, ani prawnik Trump Organization nie odpowiedzieli na prośby o komentarz. Mueller bada też sprawę kontraktu, do zwarcia którego chciał doprowadzić Cohen. Trump miał dzięki niemu zbudować Trump Tower w Moskwie. "NYT" już wcześniej informował o tym, że w 2015 r. "długoletni partner biznesowy Trumpa wysłał mail do Michaela Cohena (...), w którym napisał, że ma powiązania z prezydentem Rosji Władimirem Putinem oraz że zbudowanie Trump Tower w Moskwie pomogłoby prezydenckiej kampanii Trumpa". "Trump podpisał niewiążący 'list intencyjny' w sprawie tego projektu w 2015 r. i omawiał go trzy razy z Cohenem" - napisał dziennik. Ponadto śledczy z zespołu Muellera przesłuchują świadków w sprawie ewentualnego finansowania kampanii politycznej Trumpa przez fundusze z krajów Zatoki Perskiej - kontynuuje "NYT". W sprawie Pinczuka jeszcze jeden jej aspekt przykuł uwagę śledczych - pisze dziennik. - Ukraiński oligarcha zapłacił charytatywnej Fundacji Trumpa, a nie jemu bezpośrednio, co ponownie podaje w wątpliwość uczciwość tej fundacji i sposób, w jaki Trump posługuje się jej pieniędzmi. W 2016 r. fundacja ta znalazła się w centrum uwagi, gdy wyszło na jaw, że sam Trump nie zasila jej pieniędzmi, a jej fundusze wykorzystuje do opłacenia układów pozasądowych z osobami, które pozwały go w różnych sprawach, a nie na cele dobroczynne. "NYT" podaje też, że według fundacji Pinczuka, która zapłaciła za wystąpienie Trumpa, z prośbą o takie dofinansowanie zwróciła się do niej w 2015 r. fundacja Trumpa, a następnie o honorarium rzędu 150 tys. dolarów wystąpił Cohen. Dziennik przypomina, że sprawa Pinczuka nie jest jedynym wątkiem ukraińskim będącym przedmiotem śledztwa Muellera. Bada on też ukraińskie powiązania byłego szefa sztabu wyborczego Trumpa Paula Manaforta. Postawiono mu zarzuty kryminalne związane z jego działalnością w roli konsultanta politycznego dla Kijowa, w tym np. zarzuty spiskowania przeciwko USA, prania brudnych pieniędzy, prowadzenia działań na rzecz obcego państwa bez odpowiedniego zarejestrowania i popełnienia oszustw podatkowych. Manafort, który pracował dla byłego prezydenta Ukrainy Wiktora Janukowycza, przebywa w areszcie domowym. "NYT" przytacza komentarz Trumpa do ostatnich postępów w dochodzeniu Muellera: prezydent w poniedziałek po raz kolejny nazwał śledztwo "totalnym polowaniem na czarownice" i "haniebną sytuacją".