"Szczegóły pakietu pomocowego dla Ukrainy są wciąż negocjowane między UE i USA, ale nie powinno być wątpliwości co do konieczności takiej pomocy" - ocenia amerykański dziennik. Gazeta przypomina, że ukraińska gospodarka "jest na skraju zapaści", a kraj pogrąża się w politycznym kryzysie od czasu, gdy prezydent Wiktor Janukowycz odrzucił umowę stowarzyszeniową z UE na rzecz obiecanych przez Rosję 15 mld USD pomocy. "NYT" zauważa, że odkąd Janukowycz ogłosił pewne ustępstwa na rzecz protestujących, "Rosja zaczęła ostro zagrywać" i wstrzymała wypłatę kolejnej transzy pomocy, a to z kolei daje UE i USA pole do działania. "Zagrożenie wojną domową" Zachodni pakiet pomocy ma pomóc ewentualnemu nowemu rządowi w Kijowie przetrwać okres politycznej transformacji i sfinansować reformy konieczne do uzyskania przez Ukrainę od dawna potrzebnego kredytu od Międzynarodowego Funduszu Walutowego. Według szefowej dyplomacji UE Catherine Ashton na pomoc dla Ukrainy mogłyby się złożyć nie tylko pieniądze, ale także gwarancje kredytowe, inwestycje oraz działania na rzecz stabilizacji hrywny. Jak zauważa "NYT", takie rozwiązanie obarczone jest pewnym ryzykiem - nie jest jasne, czy obóz władzy i opozycja znajdą realne podstawy do zawarcia kompromisu i czy taki kompromis mógłby być długotrwały. Dziennik podkreśla jednak, że Zachód musi skuteczniej niż Rosja oferować Ukrainie drogę rozwoju, a przy tym powinien działać szybko. "Kontakty dyplomatyczne (w sprawie rozwiązania kryzysu na Ukrainie - przyp. red.) są ważne. Jednak dopóki utrzymuje się niestabilna sytuacja i istnieje zagrożenie wojną domową, Zachód powinien być też gotowy do nałożenia sankcji na którąkolwiek ze stron konfliktu, która ucieknie się przemocy, ze szczególnym uwzględnieniem rządu" - pisze "New York Times".