Według przywołanych przez dziennik czwartkowych danych Departamentu Stanu w roku podatkowym 2012 liczba zagranicznych adopcji wyniosła 8668 i spadła o ponad 60 proc. w porównaniu z rokiem 2004, gdy wyniosła rekordowe prawie 23 tysiące. Departament tłumaczy ten spadek polityką wewnętrzną niektórych krajów, przede wszystkim Chin, Rosji i Korei Południowej, które w ostatnich latach bardzo ograniczyły liczbę adopcji do Stanów Zjednoczonych, aby wspierać adopcje krajowe. W minionym roku podatkowym z Chin do USA przyjechało prawie 2,7 tys. dzieci, a w 2004 - nieco ponad 7 tys. Z Rosji w 2004 roku adoptowano ponad 5,8 tys. dzieci, a w roku podatkowym 2012, który skończył się we wrześniu - zaledwie 748 - wynika z oficjalnych statystyk. Oczekuje się, że liczba międzynarodowych adopcji jeszcze spadnie w związku z kontrowersyjną decyzją Rosji o zakazie adoptowania rosyjskich sierot przez Amerykanów, w odpowiedzi na przyjętą na początku grudnia przez Kongres USA "ustawę Magnitskiego". Urzędnicy odpowiedzialni za proces zagranicznych adopcji zwracają uwagę, że wpływ na ich malejącą co roku (od 2004 roku) liczbę miało również zaostrzenie standardów w innych krajach, mające zapobiegać korupcji. Niektórzy krytykują decyzję Departamentu Stanu o zakazaniu nowych adopcji z takich krajów jak Gwatemala, Wietnam i Kambodża; argumentują, że USA powinny kontynuować procesy adopcji, a jednocześnie reformować programy adopcyjne w tych krajach, które nie potrafią poradzić sobie z korupcją. Specjalna doradczyni Departamentu Stanu ds. dzieci Susan Jacobs podkreśla jednak: "Dla nas właściwa liczba adopcji to taka, które możemy przeprowadzić w sposób etyczny, bezpieczny i transparentny". Doroczny raport, na który powołuje się "NYT", wskazuje, że na czele krajów, z których pochodzi najwięcej adoptowanych do USA dzieci, są: Chiny, Etiopia, Rosja, Korea Południowa i Ukraina.