"Z Afganistanu napływają coraz bardziej alarmistyczne informacje. W tym tygodniu siły Talibanu przeprowadziły dwa najbardziej złożone i brutalne w tej wojnie ataki (...). Dramatycznie wzrasta liczba ofiar w szeregach sił USA i NATO, i jeśli nie zostaną podjęte pilne działania, obecny rok może okazać się najkrwawszym w wojnie afgańskiej. Kabul, siedziba prozachodniego afgańskiego rządu, staje się miastem oblężonym. Taliban i zagraniczni bojownicy Al-Kaidy umacniają swą kontrolę na coraz większym obszarze po obu stronach nieszczelnej granicy afgańsko-pakistańskiej" - pisze "New York Times". Komentator nowojorskiego dziennika odnotowuje, że rozszerzanie stref przez siły talibskie oznacza także większy napływ do ich kasy pieniędzy pochodzących z narkobiznesu, większą swobodę działania i pogorszenie sytuacji rządu. Wskazuje, że im więcej ziemi kontrolują talibowie, tym swobodniej zarówno Taliban jak i Al-Kaida mogą przeprowadzać nowe operacje terrorystyczne zarówno przeciwko temu krajowi jak i innym państwom. "Nie ma czasu do stracenia. Jeśli Stany Zjednoczone, NATO i ich sojusznicy z Azji Środkowej nie zareagują szybko, mogą przegrać tę wojnę" - pisze "New York Times". Autor komentarza redakcyjnego sugeruje, iż w najbliższych tygodniach Waszyngton winien uświadomić Pakistanowi, przed jakim śmiertelnym zagrożeniem staje także ten kraj. "Armia (pakistańska) musi zapomnieć o froncie indyjskim i przystąpić do walki z talibami. Cywilni przywódcy winni uświadomić sobie, że z ekstremistami nie mogą sami zawierać porozumienia pokojowego. Wysłanie amerykańskich żołnierzy czy samolotów na teren Pakistanu jedynie zaostrzy antyamerykańskie nastroje. To musi być zadanie armii pakistańskiej, wspieranej przez wywiad i skrupulatnie monitorowane wsparcie finansowe ze strony USA" - wskazuje gazeta. "Do Afganistanu należy wysłać więcej amerykańskich sił lądowych. Upór Pentagonu, wierzącego w skuteczność swych sił lotniczych, których akcje spowodowały wiele ofiar cywilnych, doprowadził do groźnego w skutkach zantagonizowania afgańskiego społeczeństwa.(...) Także NATO winno zwiększyć wysiłki. W sytuacji, gdy Rosja grozi zrewidowaniem poradzieckiej mapy Europy, NATO nie może sobie pozwolić na utratę wiarogodności militarnej poprzez przegranie wojny. Europa także nie ma dość sił lądowych - musi jednak wysłać do Afganistanu swych najlepszych żołnierzy". Prezydent Afganistanu Hamid Karzaj winien uczynić wszystko, by opanować panoszącą się w kraju korupcję, popychającą ludzi ku talibom i lokalnym watażkom - wskazuje komentator "New York Timesa". "Wojna w Afganistanie to nie wydarzenie małej wagi. To ważna konfrontacja militarna pomiędzy Ameryką i NATO a siłami odpowiedzialnymi za atak z 11 września i późniejsze akty terroru na ziemiach Europy. Waszyngton, NATO oraz rządy Pakistanu i Afganistanu muszą przestać traktować tę wojnę jak działania na wstrzymanie - przeciwnie, muszą opracować strategię zwycięstwa. W przeciwnym razie wszyscy przegramy" - konkluduje "New York Times".