Mike Pence przez 10 lat zasiadał w Izbie Reprezentantów Kongresu USA, a od 2013 roku jest gubernatorem Indiany. Uchodzi za ultrakonserwatystę, zwłaszcza w sprawach społeczno-kulturowych, jak aborcja czy prawa gejów. Jego wybór może zatem poprawić reputację Trumpa w tych kręgach. W prawyborach Pence popierał ultraprawicowego senatora z Teksasu, Teda Cruza, głównego rywala Trumpa do nominacji prezydenckiej. Nowojorski miliarder zyskał wprawdzie w prawyborach poparcie wielu wyborców ze środowisk religijnej prawicy, ale część konserwatystów nie ufa mu, gdyż poprzednio popierał prawo kobiet do aborcji i wyrażał liberalne opinie w innych kwestiach. Sam był też trzykrotnie żonaty. Trump obiecuje poza tym pozostawienie w nienaruszonym stanie federalnych funduszy: emerytalnego (Social Security) i ubezpieczeń zdrowotnych dla emerytów (Medicare), oraz zapowiada radykalną rewizję układów o wolnym handlu, co nie podoba się większości Republikanów. "Krótka lista" Trumpa W ostatnich dniach za najpoważniejszych kandydatów do stanowiska wiceprezydenta na wyborczej "krótkiej liście" Trumpa uważani byli - oprócz Pence'a - były przewodniczący Izby Reprezentantów Newt Gingrich i gubernator New Jersey Chris Christie. Obaj należą do wąskiego grona republikańskich polityków, którzy wcześnie poparli Trumpa - w okresie, gdy niemal wszyscy członkowie partyjnego establishmentu zwalczali jego kandydaturę. Atutem Gingricha jest olbrzymie doświadczenie i autorytet w Kongresie i renoma niezwykle inteligentnego polityka-ideologa. Zdaniem komentatorów jest on jednak politykiem zbyt niezależnym - wiele razy krytykował Trumpa - i współpraca między nimi mogłaby się nie układać dobrze. Christie uchodzi za "fightera", człowieka walki, sprawdzonego w polemikach z przeciwnikami i, podobnie jak Trump, nieprzejmującego się kanonami poprawności politycznej. Należy jednak do kręgu umiarkowanych Republikanów, co umniejsza jego szanse. Trump spotkał się w ostatnich dniach z wszystkimi trzema kandydatami. Według wtajemniczonych skłaniał się ku Christie, ale jego rodzina zdecydowanie woli Pence'a. Miliarder podkreśla, że bardzo liczy się z opinią swojej żony Melanii, córki Ivanki i jej męża Jareda Kushnera. Z Waszyngtonu Tomasz Zalewski