Terroryści z Hamasu będą uczestniczyć w wyborach po raz pierwszy, chcąc zdobyć władzę w Autonomii. Dlatego próbują zmienić wizerunek. Zamiast arafatek noszą zielone czapki z daszkiem, zakładają garnitury, a nawet wzywają do równouprawnienia kobiet. W Izraelu - jak informuje bliskowschodni korespondent RMF - odbierane jest to jako przedwyborcza maskarada. Nie brak też głosów, że Palestyńczycy zmęczeni są ciągłą wojną, a Hamas łagodnieje. Według najnowszych sondaży, ekstremiści dostaną w wyborach ok. 30 proc. głosów. Zdecydowanie wygra Fatah, który będzie mógł samodzielnie stworzyć rząd. Nowy wizerunek Hamasu mocno niepokoi Zachód, zwłaszcza Stany Zjednoczone. Obawiają się one bowiem, że islamiści uzyskają bardzo duże poparcie, a nikt nie jest w stanie przewidzieć, jakie konsekwencje dla procesu pokojowego może mieć wejście Hamasu na scenę polityczną. Amerykanie zapowiedzieli już wcześniej, że w razie wygranej terrorystów, przestaną finansować Autonomię Palestyńską. Przypomnijmy, że Hamas od dawna znajduje się na amerykańskiej i europejskiej liście organizacji terrorystycznych. Hamasowcy odpowiadają za śmierć setek Izraelczyków, w tym kobiet i dzieci.