Terminal nr 5, zbudowany kosztem 4,3 miliarda funtów, jest największą zamkniętą konstrukcją na Wyspach Brytyjskich. Korzysta z niego tylko jeden przewoźnik - British Airways. Pasażerowie mają do dyspozycji liczne sklepy, butiki i restauracje. Kapitanem pierwszego samolotu, który dokołował dziś do nowego terminalu była Lynn Barton, pierwsza kobieta, która została pilotką British Airways w 1987 roku. "Przeprowadzka" British Airways do terminalu nr 5 umożliwi liniom amerykańskim, m.in. Continental, Delta, Northwest Airlines i U.S. Airways, wykorzystanie zwolnionego miejsca w pozostałych terminalach do uruchomienia od 30 marca nowych połączeń między Heathrow a miastami w Stanach Zjednoczonych. Nowy terminal jest przygotowany do obsłużenia 30 milionów pasażerów rocznie. Pierwsi pasażerowie, korzystający z tego terminalu, trochę sobie ponarzekali. - Trwało godzinę od lądowania do chwili, kiedy dostarczono nasze bagaże - użalał się Brytyjczyk, który przyleciał na Heathrow drugim samolotem z Hongkongu. - Wydaje się, że nie ma jakiegoś centralnego punktu spotkań. Wydaje się też, że kierowcy, przyjeżdżający po pasażerów, mają trudności z dotarciem na miejsce - dodał ów Brytyjczyk. Inna pasażerka, odlatująca z terminalu nr 5 do Berlina narzekała, że odprawa i kontrola bezpieczeństwa trwały znacznie dłużej niż 10 minut, jak to wcześniej sugerowano. Otwarcie terminalu odbyło się w warunkach zaostrzonych środków bezpieczeństwa, gdyż organizatorzy obawiają się protestów ekologów. Organizacje ekologów twierdzą, że nowy terminal to jedynie wstęp do dalszej rozbudowy lotniska - budowy trzeciego pasa startowego, szóstego terminalu i tym samym podwojenia liczby obsługiwanych pasażerów. Obecnie z lotniska Heathrow, uważanego za najruchliwsze na świecie, korzysta już 67,3 miliona pasażerów rocznie. Przeciwko rozbudowie Heathrow, poza ekologami, protestują też okoliczni mieszkańcy.