Centroprawicowa Partia Ludowa (PP) Mariano Rajoya wygrała wybory parlamentarne w Hiszpanii, zdecydowanie pokonując rządzącą w tym kraju od 2004 roku partię socjalistyczną PSOE. Rajoy, który ma zostać zaprzysiężony w drugiej połowie grudnia, milczy - jak piszą w środę hiszpańskie dzienniki "El Pais" i "Publico" - tymczasem wzrasta międzynarodowa presja, by realizował swój program wyborczy i nie zwlekał z koniecznymi reformami. Kanclerz Niemiec Angela Merkel wystosowała do przyszłego premiera telegram, w którym pisze, by wykorzystując społeczny mandat zaufania, rozpoczął niezwłoczne wprowadzanie reform. "W tym trudnym dla Hiszpanii i całej Europy momencie otrzymał Pan od swoich obywateli pełne poparcie i przyzwolenie na szybkie wprowadzenie niezbędnych reform" - czytamy w telegramie w całości przytoczonym przez "Publico". Kanclerz Merkel, życząc premierowi-elektowi powodzenia i sukcesów w wypełnianiu swoich obowiązków i ciążącej nań wielkiej odpowiedzialności, wyraziła chęć współpracy na rzecz pogłębiania integracji Europy oraz zacieśniania przyjaznych stosunków niemiecko-hiszpańskich. Dziennik przytacza też komunikat międzynarodowego banku HBSC, który informuje, że brak jasności co do kolejnych decyzji nowego rządu w sprawach budżetowych powoduje trudności w prognozowaniu sytuacji hiszpańskiej gospodarki. Jednocześnie przestrzega przed niebezpieczeństwem wprowadzenia planu reform finansowych opartego wyłącznie na kolejnych cięciach budżetowych. Jak podaje "El Pais", również agencja ratingowa Fitch przesłała do Rajoya wiadomość, że zagraniczni inwestorzy domagają się, by nie wstrzymywał się ze swoimi najważniejszymi decyzjami do grudniowego zaprzysiężenia i jak najszybciej przedstawił skład rządu. Krytycznie ocenia ona fakt, że wciąż nie wiadomo, kto zostanie nowym ministrem gospodarki oraz komentuje, że nowy premier powinien pozytywnie zaskoczyć inwestorów ambitnym i radykalnym programem reform strukturalnych i fiskalnych.