Według założeń program nauki o seksie będzie elastyczny. Nauka młodszych uczniów skupiać się będzie głównie na promowaniu abstynencji seksualnej, a uczęszczających do szkół średnich na informowaniu o środkach antykoncepcyjnych i prezerwatywach. "Mamy uczniów, którzy podejmują stosunki seksualne zanim ukończą 13. rok życia, uczniów posiadających wielu partnerów i uczniów nie chroniących się przed chorobami nabywanymi drogą płciową oraz HIV/AIDS" - napisał kanclerz ds. edukacji Denis Walcott w specjalnym oświadczeniu dla szkół. Kanclerz sądzi też, że pedagodzy mają dużą rolę do odegrania w nauczaniu dzieci i młodzieży na temat seksu oraz potencjalnych konsekwencji ryzykownego zachowania. Jak dodał, rodzice będą mieli możliwość zwolnienia dzieci z niektórych lekcji, w tym z zajęć poświęconych kontroli urodzeń. W publicznych szkołach średnich i gimnazjach Nowego Jorku jeden semestr nauki obejmuje zajęcia wychowania zdrowotnego, nie uwzględnia to jednak nauczania o seksie. Administracja burmistrza Nowego Jorku Michaela Bloomberga wprowadza taki obowiązek po raz pierwszy od niemal dwóch dekad. Władze tłumaczą swoją decyzję zwłaszcza troską o czarnoskórych i latynoskich nastolatków, którzy najczęściej zapadają na choroby przekazywane drogą płciową, a dziewczęta zachodzą w nieplanowane ciąże. W Ameryce tylko 20 stanów oraz stolica Waszyngton, Dystrykt Kolumbia, posiada wymóg obowiązkowej nauki o seksie w publicznych gimnazjach i szkołach średnich.